W zeszłą sobotę premier Mateusz Morawiecki i prezydent Andrzej Duda odwiedzili miejsce przekopu Mierzei Wiślanej, gdzie trochę publicznie naobiecywali, a trochę się nad sobą pozachwycali. Morawiecki określił na przykład Dudę mianem "wielkiego przywódcy". Jego zdaniem to właśnie prezydent jest autorem planu wykaraskania się Polski z kryzysu, który niewątpliwie czeka nasz kraj po wycieńczającej walce z pandemią koronawirusa.
Po zakończonej konferencji panowie udali się do pobliskiego baru, gdzie do posiłku zamówili sobie piwa z sokiem, a przy okazji urządzili też małą sesję zdjęciową, dokumentującą, jak świetnie im się razem współpracuje.
Mała ustawka przeszłaby zapewne bez echa, gdyby tylko tak wielu obywateli nie zmagało się obecnie z utratą pracy i drastycznym uszczupleniem domowego budżetu. Widok relaksującej się głowy państwa w towarzystwie szefa rządu może więc zrozumiale działać na nerwy. Na domiar złego, działacze PiS zaczęli rozprzestrzeniać fotografie, używając podpisu "#PracaNieKłótnie", sugerując tym samym, że Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki raczą się zimnym piwkiem podczas godzin pracy.
Poważną wizerunkową wtopę natychmiast wytknęli im internauci.
W pracy się chyba raczej nie pije. Nawet chyba piwa bezalkoholowego za bardzo nie wypada. Jednak ja nie pracuję w "budżetówce" wiec nie wiem, jakie tam są standardy - napisała użytkowniczka portalu Facebook na profilu polityka PiS Radosława Fogiela.
Gdy mężczyzna zdziwił się, że tego typu zdjęcie może kogokolwiek oburzać, kobieta postanowiła doprecyzować swoje pretensje.
Podpisane jest "#PracaNieKłótnie", ja tam nic o czasie po pracy nie widzę. Chyba że to ma być znowu coś w stylu wypowiedzi Pana Jarosława: "Nie damy sobie wmówić, że białe jest białe, a czarne - czarne..."
Jakbym ja pił w pracy - to odpowiadałbym z kodeksu karnego. No cudownie - skomentował kolejny internauta.
Sporo użytkowników sieci stwierdziło również, że robienie sobie tego typu zdjęć w momencie, gdy kraj czeka recesja, a wielu ludzi zastanawia się, jak zarobi na chleb, jest zwyczajnie nie na miejscu.
Fakt jest to czas na pijanie sukcesów. Tysiące chorych, setki zmarłych. Kryzys w gospodarce - czytamy.
Suchej nitki na najważniejszych obecnie politykach w państwie nie zostawił także Sławomir Nitras.
Za co pijemy? Za milion bezrobotnych? Za 40% spadku dochodów samorządów? Za 70 mln stracone na sasinowe wybory? - napisał na Twitterze polityk.
Skusilibyście się na piwko w towarzystwie Andrzeja i Mateusza?