Ostatnie tygodnie były wyjątkowo pracowite dla głowy naszego kraju. Andrzej Duda i jego małżonka gościli niedawno w Madrycie u króla Hiszpanii Filipa VI i jego żony, królowej Letizii. Kilka dni później prezydent spotkał się w Belwederze z liderką białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską, by omówić kwestię wsparcia dla wolnej Białorusi. Po drodze czekała go jeszcze wizyta w Wołyniu, gdzie Duda oddał hołd ofiarom zbrodni.
Intensywny okres w pracy Andrzej Duda odreagowuje właśnie na wakacjach, w których towarzyszą mu żona i córka. Rodzina jak co roku zatrzymała się w prezydenckiej rezydencji w Juracie, gdzie spędzą kilka najbliższych tygodni. Jak twierdzą urzędnicy Kancelarii Prezydenta, Andrzej Duda nie ma jednak wakacji z prawdziwego zdarzenia. Według doniesień "Faktu", prezydent musiał przeprowadzić we wtorek godzinną rozmowę z Wołodymyrem Zełenskim o dalszej współpracy naszych krajów. W sobotę planuje także wziąć udział w święcie policji w Katowicach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W środę zapracowanemu 50-latkowi wreszcie udało się znaleźć czas na odrobinę rozrywki. Czwartego dnia wakacyjnego wypoczynku mąż Agaty wybrał się na 20-minutową "przejażdżkę" skuterem wodnym po Zatoce Puckiej. Czatującym nieopodal fotografom udało się sfotografować głowę państwa, gdy pruła przez morskie fale. Prezydent uzbrojony był oczywiście w specjalny kombinezon, kamizelkę do pływania i okulary. Aby zorganizować prezydentowi taki rejs, dla jego bezpieczeństwa zaangażować trzeba było łodzie Straży Granicznej oraz ścigacze oficerów Służby Ochrony Państwa. Dodatkowo czujna ochrona patrolowała także plażę.
Fajny wypoczynek?