Ostatnie tygodnie były wyjątkowe ekscytujące, jeśli chodzi o rodzimą scenę polityczną. Nieco ponad tydzień temu miało miejsce zaprzysiężenie nowego rządu na czele z Donaldem Tuskiem. W uroczystym wydarzeniu brała udział oczywiście głowa państwa. Andrzej Duda powołał wówczas oficjalnie w Pałacu Prezydenckim nowego premiera i ministrów jego gabinetu. W ostatnich dniach szerokim echem odbiło się dość kontrowersyjne posunięcie prezydenta, który postanowił zawetować ustawę okołobudżetową.
Choć w rodzimej polityce sporo się dzieje, Andrzej Duda stara się zachować balans między życiem zawodowym a prywatnym. Zanim kraj w pełni ogarnęło świąteczne szaleństwo, prezydent wybrał się na krakowski targ, gdzie towarzyszyli mu także paparazzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Andrzej Duda znów "przyłapany" podczas zakupów
Nie minęła doba, a media obiegły kolejne zdjęcia ukazujące Andrzeja Dudę podczas załatwiania codziennych sprawunków. Tym razem paparazzi napotkali odzianego w szare jeansy i granatową kurtkę prezydenta w jednym z supermarketów. Polityk wypełnił koszyk produktami codziennej potrzeby, a następnie udał się do kasy samoobsługowej, aby sfinalizować zakupy. Czujnym fotografom udało się uchwycić nawet szczegóły paragonu głowy państwa, któremu podczas shoppingu towarzyszyła oczywiście ochrona.
Co znalazło się w koszyku prezydenta? Wiadomo, ile zapłacił za zakupy
Jak podaje "Fakt", w koszyku prezydenta nie znalazło się nic nadzwyczajnego. Uwagę zwraca jednak dobór produktów, które sprzyjają utrzymywaniu zdrowego trybu życia. Andrzej Duda zaopatrzył się m.in. w borówki, pomidory, wodę mineralną i napój bez cukru. Nie zabrakło jogurtu naturalnego i jaj z wolnego wybiegu. Na prezydenckiej liście zakupów była też "szynka Basiuni", którą producent opisuje jako "delikatną wędlinę z mięsa wieprzowego", dodając, że jej "tradycyjny smak przywołuje wspomnienia wyrobów mięsnych, które od lat goszczą w polskich domach". Polityk kupił także kiełbasę wieprzową, różnego rodzaju pieczywo i irlandzkie masło, które nie należało do najtańszych i kosztowało go niemal 10 złotych. Łącznie zapłacił 185 zł 82 gr, a wypełnione po brzegi siatki sam zaniósł do auta.