Andrzej Duda ma za sobą kilka wyjątkowo intensywnych miesięcy. Po tym, jak pokonał Rafała Trzaskowskiego w wyścigu o fotel prezydenta, polityk szybko wrócił do pracy i znów daje mediom powody do opisywania swoich poczynań. Mowa oczywiście m.in. o rozpoznawaniu zwierząt na zdjęciach, brylowaniu na TikToku czy lajkowaniu postów Małgorzaty Kożuchowskiej na Instagramie.
Zobacz: Andrzej Duda "ZABIERA GŁOS" w sprawie wyroku TK. Polubił wpis... Małgorzaty Kożuchowskiej
Złośliwi twierdzą, że media społecznościowe były w ostatnim czasie głównym źródłem aktywności Andrzeja Dudy, jednak rzeczywiście miał teraz więcej czasu, aby móc im się poświęcić. W drugiej połowie października ogłoszono bowiem, że prezydent zmaga się z koronawirusem, o czym poinformował rzecznik Kancelarii Prezydenta. Od tej pory Duda przebywał w izolacji, która niedawno zakończyła się wraz z zakończeniem kwarantanny i negatywnym wynikiem testu.
Zobacz też: Łaskawy Jarosław Kaczyński POZWALA Andrzejowi Dudzie mieć własne zdanie: "Jest prezydentem, MA PRAWO"
Po dołączeniu do grona ozdrowieńców Andrzej może więc ponownie oddawać się prezydenckim aktywnościom. Wygląda zresztą na to, że miewa się naprawdę dobrze, bo w czwartek był widziany w jednym z hipermarketów, co uwieczniła na swoim profilu na Instagramie "menadżerka gwiazd" Aldona Wleklak. Na opublikowanych zdjęciach i nagraniach widzimy, jak prezydent nabywa hurtowe ilości zniczy w towarzystwie ochroniarzy BOR-u.
Ostatecznie Duda opuścił sklep z koszykiem wypełnionym biało-czerwonymi zniczami w atrakcyjnych cenach, a na parkingu czekały na niego dwie limuzyny. Nie wiemy co prawda, co dokładnie planuje z nimi zrobić, jednak nie wykluczamy, że dopiero teraz będzie w stanie odwiedzić groby bliskich po okresie izolacji z powodu COVID-19.
Aby dopełnić obraz tego fascynującego wydarzenia, portal Jastrząb Post zapytał później autorkę nagrań o jej relację z wizyty prezydenta w sklepie. Wleklak z kolei bardzo chętnie podzieliła się tym, co miała okazję zaobserwować, śledząc poczynania Andrzeja pchającego koszyk ze zniczami.
Pan prezydent był w bardzo dobrym humorze. Towarzyszyło mu z 5-6 osób z ochrony BOR-u, w tym dwóch kierowców, którzy czekali na niego w czarnych limuzynach bezpośrednio przed wejściem. Do hipermarketu wpadł jak po ogień. Błyskawicznie wypełnił koszyk zniczami, a następnie w asyście eskorty udał się w kierunku kas - donosi niezbyt dyskretnie menadżerka gwiazd.
Zobaczcie, jak zaradny Andrzej nabywa znicze w hipermarkecie. Imponuje Wam jego "normalność"?