Niemalże od chwili śmierci Krzysztofa Krawczyka jego bliscy popadli w konflikt, którego zarzewiem, według Ewy Krawczyk, miał być członek Trubadurów Marian Lichtman. Zdaniem Andrzeja Kosmali, wieloletniego menadżera i przyjaciela zmarłego muzyka, Lichtman rozprowadza po plotkarskich tytułach krzywdzące informacje.
Na domiar złego okazuje się, że istnieje grono osób wprost chcących zarobić na śmierci Krzysztofa Krawczyka. W poniedziałkowe popołudnie Andrzej Kosmala postanowił ostrzec fanów muzyka przed fałszerzami zbierającymi w sieci fundusze na rzekomą budowę pomnika ku czci legendy polskiej estrady.
Kochani! Ta zrzutka jest nieprawdziwa! Nikt z nami nie rozmawiał! Tworzymy dopiero komitet konkursowy i jury. Konto i adres podamy. Proszę się wstrzymać ze wszelkimi wpłatami! To oszustwo! - alarmuje Kosmala pod linkiem do fałszywej zbiórki, przy okazji napominając o możliwości odłożenia pieniędzy na inną zbiórkę, tym razem nadzorowaną przez niego.
Przypomnijmy: Menadżer Krzysztofa Krawczyka znów uderza w Mariana Lichtmana: "To, co mówił po pogrzebie, jest zupełnie NIE NA MIEJSCU"
Choć znaczna część komentujących wyraziła oburzenie próbą wyłudzenia, niektórzy użytkownicy sieci zauważyli, że tak wczesne ogłaszanie "konkursów i jurorskiego panelu" w ogóle może być odebrane jako "nie na miejscu".
Fałszywe zbiórki nie od dziś istnieją, ale robienie konkursu i organizowanie jury od sprawy powstania pomnika, to już jak dla mnie robi się niesmaczne. Ledwo Pan Krawczyk odszedł, a tu sensacja za sensacja. Teraz konkurs, jury i konto? Co będzie następne? - czytamy we wpisie rozczarowanej fanki.
Ma waszym zdaniem rację?