W mijających tygodniach Andrzej Piaseczny gościł na łamach prasy częściej niż kiedykolwiek. Najpierw stało się tak z powodu jego 50. urodzin, na których wraz z Majką Jeżowską i Nergalem skandował o "j***aniu biedy, PiS-u i Konfederacji", a później z racji dramatycznej relacji ze szpitala, gdzie zmagał się z COVID-19.
O ile druga z sytuacji była niezwykle poważna, a w czasie walki z koronawirusem w Andrzeja Piasecznego uderzyła jedynie szukająca poklasku wśród sceptyków Viola Kołakowska, tak słynne urodzinowe nagranie wzbudziło sporo skrajnych emocji. Obecna na filmiku Majka Jeżowska wspominała potem zresztą, że osobiście prosiła Nergala o to, aby nie nagrywał ich radosnych harców.
Przypomnijmy: Majka Jeżowska wspomina "J***nie PiS-u" na urodzinach Piaska: "Prosiliśmy Nergala, żeby NIE NAGRYWAŁ"
Dziś od słynnej afery mija już kilka tygodni, a sam Piasek niedawno wyszedł ze szpitala po pokonaniu choroby. Dzięki temu mógł wrócić do pracy i skupić się na promocji nadchodzącego albumu, na którym ponownie (i już w bardziej wysublimowany sposób) nawiązał do polityki. Do sieci trafił bowiem jego nowy singiel, Przedostatni, który w rozmowie z Radiem Zet sam utytułował "protest songiem".
Buntuję się przeciwko wszystkim politykom, niezależnie spod jakiej flagi są i pod jaką flagą chcieliby maszerować. Być może są tacy, którzy mogą zrobić dużo dobrego, ale jest wielu takich, którzy robią bardzo dużo złego. To, że dziś możemy wywiesić sobie flagę na balkonie, to jeszcze nie jest postęp na miarę XXI wieku – stwierdził na antenie.
Jak się okazuje, do powiedzenia "stop" upolitycznianiu życia codziennego skłoniły go krytyczne wiadomości, w których kazano mu "wymaszerować z kraju".
Kiedyś odczytałem taką wiadomość na swoim Instagramie: "Ty, wy...maszeruj z mojego kraju". Pomyślałem wtedy, że przecież to też mój kraj i mam takie samo prawo być w nim i czuć się w nim dobrze. Być tym, kim jestem i mieć w głowie rzeczy, które mam, dokładnie tak ja ty. Więc bardzo cię proszę człowieku, spod jakiej flagi byś nie był, miej sobie te głupotki w głowie, a jeżeli moją głowę uznajesz za równie głupią, to pozwól mi żyć w tym samym kraju - zaapelował.
Jeżeli natomiast sądziliście, że Piasek, podobnie jak na słynnym nagraniu, jednoznacznie opowie się za którąś z opcji, to byliście w błędzie. Choć twierdzi, że jego nowy singiel to "protest song", to tym razem nieco "zmiękczył" przekaz i najmocniejszymi fragmentami są tam prawdopodobnie słowa "nigdy takich sytuacji, czego znów zakazać chcą" oraz "wolności moja, bądź wolną".
Jeżeli to jest nawet bardzo delikatny protest song, to pozostaje on protest songiem. Wiem, że jest wielu ludzi, którzy nie chcą się mieszać w politykę i być może mają rację, ale niestety polityka nas ściga. Siedzi nam na plecach. Jesteśmy w tym kraju obywatelami i niestety ci panowie tam sterują naszym życiem. Nie jesteśmy w stanie odłączyć się od tej polityki. Więc piszę tak, jak potrafię. Delikatnie, powoli i spokojnie. Jest bardzo ważny moment w drugiej zwrotce piosenki: "Wolności moja, bądź wolną". Nie robię nic złego. Niech ci ludzie pozwolą mi być kim jestem, takim jakim jestem - stwierdził.
Wciąż mając z tyłu głowy dramatyczne nagranie ze szpitala nie mogło się też obyć bez pytania o kwestie zdrowotne. Tu na szczęście artysta był już bardziej stanowczy.
Wiem, że niektórzy mają mi za złe, że wyzdrowiałem jednak i się uśmiecham. Życzę wszystkim, którzy nie tylko przechodzili chorobę, ale w ogóle wszystkim, żeby się uśmiechali, bo to jest najpiękniejszy objaw, że żyjemy - odrzekł.
Spodziewaliście się, że taki z niego dyplomata?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!