Andrzej Sołtysik raczej nigdy nie zabiegał o to, aby gościć na łamach prasy plotkarskiej. Sytuacja nieco się jednak zmieniła, gdy dziennikarz dołączył do ekipy "Dzień dobry TVN", a także poślubił 25 lat młodszą Patrycję Czop, z którą doczekał się dziecka. Od tego czasu o jego życiu poza szklanym ekranem mówi się całkiem sporo.
Mimo (podobno całkiem zgranego) związku z Patrycją Sołtysik dziennikarz dość rzadko zabiera głos w sprawie swoich prywatnych spraw. Wyręcza go w tym nieco młodsza małżonka, jednak zdradza oczywiście tyle, ile tylko sama uzna za stosowne. Teraz na chwilę szczerości zebrało się także 55-latkowi.
Zobacz też: Sentymentalny Andrzej Sołtysik rozprawia o ROMANSIE z Ewą Drzyzgą: "Miała talent i coś umiała, BYŁO FAJNIE"
We wtorkowym wydaniu "Dzień dobry TVN" Andrzej Sołtysik prowadził program wraz z Anną Kalczyńską, a gościem w pewnym momencie była Narine Szostak, która stworzyła kampanię #N97. Dotyczy ona tego, jak mówić o problemie niepłodności oraz nieść pomoc parom, które mają trudności w staraniu się o dziecko.
W trakcie dyskusji Sołtysik nieoczekiwanie zabrał głos i przyznał, że problem dotyczy także jego i Patrycji. Wyraził też wdzięczność za tę inicjatywę i stwierdził, że jedynym wyjściem z tej sytuacji są zdobycze współczesnej medycyny. Nie zdradził jednak, czy mówi o tym z własnego doświadczenia.
Przyznam tak prywatnie, że ja też jestem N97, ja i moja żona, więc bardzo się cieszę, że ta kampanii jest. Miejmy świadomość, że są sytuacje, w których jedynie medycyna może sprawić, że zostaniemy rodzicami - wyznał na kanapie.
Warto wspomnieć, że dziennikarz w 2015 roku doczekał się z Patrycją syna Stasia. Jego żona natomiast kilka miesięcy temu odniosła się do ciągłych pytań i ponagleń internautów, którzy nieustannie poruszają temat dalszego powiększania ich rodziny.
Najchętniej nikomu byś nie mówiła o tym co czujesz, co przeżywasz... ale pod tą cholerną ścianą oprócz przeszkód rosną emocje i w pewnym momencie masz ochotę wykrzyczeć całemu światu, jakie to niesprawiedliwe, jakie trudne i jak Ci źle - napisała na swoim blogu w sierpniu, po czym dodała: Wcale nie chcesz wsparcia, chcesz spokoju. Tak, spokoju. Aby nikt nie pytał już o rodzeństwo dla syna, nie doszukiwał się na zdjęciach wrzucanych do sieci "brzuszka".
Dlaczego nie piszemy o Dodzie?