Aż trudno uwierzyć, że od wielkiego trzęsienia ziemi w Dzień Dobry TVN minęło już ponad pół roku. Właśnie latem 2023 Lidia Kazen podjęła decyzję o zakończeniu współpracy ze znaczną liczbą swoich prowadzących. Pracę stracili wówczas m.in. Małgorzata Ohme, Anna Kalczyńska i właśnie Andrzej Sołtysik. W najnowszym wywiadzie dla portalu Świat Gwiazd Sołtysik przyznał, że tak nagle przeprowadzone i zaskakujące zwolnienie zachwiało jego dotychczasowym światem. Dla kontekstu należy zaznaczyć, że dziennikarz przepracował w stacji ponad 25 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Andrzej Sołtysik opowiada o depresji po zwolnieniu z TVN
Nie powiedziano mi, dlaczego. Powiedziano mi tylko, że to nic osobistego. To była chyba prosta selekcja. Przyszła nowa pani dyrektor, postanowiła coś zmienić, albo miała taką sugestię, żeby coś zmienić, żeby prowadzących było mniej. Wybrała sobie swoich, namaściła następnych i powstała nowa "drużyna pierścienia" i ja się w niej nie znalazłem. Myślałem, że mam tam swoje miejsce jako pan Andrzej z telewizji śniadaniowej. I się dobrze czułem, a stało się inaczej - opowiada w rozmowie z portalem.
Sołtysik nie kryje, że te wydarzenia znacząco wpłynęły na jego zdrowie psychiczne.
[Było] gorzej niż przy pierwszym i drugim rozwodzie. Bardzo źle, bardzo niedobrze. Zezłościłem się najpierw. Poprosiłem o chwilę przerwy, by wyjść na papierosa.
Dziennikarz przyznaje ponadto, co akurat dość znamienne, że rozmowy dotyczącej zwolnienia nie przeprowadzała z nim sama Lidia Kazen. W jej zastępstwie wystąpiły trzy inne osoby.
Potem wpadłem w depresję, jak to u facetów w moim wieku bywa, przy stracie pracy. Bardzo głęboki, ale niedługi epizod depresyjny. Dotarłem do granic, do dna depresji. A potem jakoś czas leczy rany, trochę czasu minęło, życie zaczęło się toczyć dalej - oznajmił Sołtysik w wywiadzie dla Świata Gwiazd.