Show biznes przyciąga najróżniejsze osoby. Czasami zdarza się, że celebryci przekuwają swoją popularność w prawdziwy sukces i aspirują do robienia czegoś więcej niż pozowania na ściankach. Są jednak przypadki osób, które chcą "istnieć" dla samej popularności.
Do tej drugiej grupy zalicza się wylansowana przez Dzień Dobry TVN bohaterka "afery dubajskiej", Andżelika Fajcht. Wydawało się, że po publicznym ośmieszeniu i żenującym występie Fajcht "grająca na gitarze" w porannym paśmie TVN-u nie może zrobić już nic bardziej upokarzającego. Niestety Andżelika nie rezygnuje. "Niedoceniana w Polsce" aspirująca celebrytka robi "karierę" za granicą. Ostatnio Fajcht pojawiła się na gali finałowej festiwalu w Cannes. Choć z filmem nie ma nic wspólnego, pochwaliła się, że po czerwonym dywanie przeszła "aż dwa razy". Na szczęście zastrzegła, że nie zamierza zostać aktorką. Najwyraźniej satysfakcjonuje ją samo pozowanie fotoreporterom:
Udało mi się zrobić selfie z księciem Albertem, sam książę Albert. Byłam aż dwa razy na czerwonym dywanie w Cannes. Byłam zafascynowana, coś pięknego. Polecam wszystkim. Nie mam zamiaru być aktorką. Jestem łasa na następne tytuły miss. W tej chwili mam ciało najlepsze w Europie, to jest mój tytuł. W tamtym roku było lepiej, miałam ciało najlepsze na świecie.
Ciekawe, co o takiej karierze myślą jej rodzice.
Źródło: WideoPortal/x-news