Andziaks od lat starannie relacjonuje w sieci nawet najbardziej intymne szczegóły swojego życia prywatnego. W trakcie trwającej już ponad dekadę kariery youtuberka i influencerka chwaliła się na przykład fanom, że zamówiła dla ukochanego striptizerkę, wrzuciła także na swój kanał nagranie, na którym widać, jak wydaje na świat swoją córkę Charlotte. Angelika Zając nie szczędzi także widzom szczegółów na temat swojego związku z Luką, który dwa lata temu poprosił ją o rękę, wręczając jej przy tym wart 35 tysięcy złotych pierścionek od Cartiera. Od tamtej pory celebrytka zdążyła już dwa razy zgubić drogocenną błyskotkę...
Andziaks i Luka już wkrótce staną na ślubnym kobiercu, obecnie starannie przygotowują się więc do wymarzonej ceremonii - celebrytka bawiła się już na przykład na dwóch (!) wieczorach panieńskich. W związku ze zbliżającym się wielkimi krokami ślubem Andziaks i Luka bez wątpienia nie mogą narzekać na brak obowiązków. Na liście ich przedślubnych zadań nie mogło zabraknąć wspólnie nagranego filmu, w którym opowiedzieli o szczegółach całego wydarzenia.
W poniedziałek na kanale Luki pojawiło się trwające prawie pół godziny Q&A. W "ostatnim filmie przedślubnym" narzeczeni odpowiedzieli na najbardziej nurtujące ich obserwatorów pytania związane z ceremonią. Youtuberzy nie ukrywali, że wprost nie mogą się doczekać zostania małżeństwem - Luka nawet, że gdyby wszystko było dopięte na ostatni guzik, mógłby poślubić ukochaną nawet za godzinę. Andziaks wykazała nieco więcej cierpliwości, tłumacząc, że obecnie jest "na antybiotyku i sterydach".
Fani zapytali Andziaks i Lukę m.in. o to, czy czują stres w związku ze swoim wielkim dniem. Celebrytka przyznała, że czuje lekkie zdenerwowanie, w dużej mierze jest ono jednak związane z ciągłymi pytaniami zadawanymi przez bliskich, dotyczącymi właśnie przedślubnego stresu. Zapewniła jednak, że sam dzień ślubu nie wzbudza w niej żadnych obaw. Andziaks i Lukę zapytano też, których elementów ślubu nie mogą się doczekać. Influencerka zdradziła, że wraz z ukochanym najbardziej wyczekują wesela i zabawy w towarzystwie najbliższych, wspomniała też o wymianie obrączek. Luka przyznał natomiast, że najbardziej marzy o ujrzeniu ukochanej maszerującej do ołtarza w towarzystwie ojczyma Wojciecha Kurowskiego.
W swoim filmie narzeczeni zapewnili, że na ich ślubie nie zabraknie tradycyjnych elementów, w tym powitania chlebem i solą. Para zapowiedziała także, że na YouTubie ukażą się aż dwa filmy z ich wielkiego dnia - oficjalne wideo udostępnią na kanale Andziaks, Luka zrealizuje zaś ślubnego vloga. Podczas Q&A pary padło także pytanie o to, czy zdecydowali się oni na podpisanie intercyzy. Okazuje się, że youtuberzy jeszcze przed ślubem uregulowali kwestie majątkowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz również: Andziaks relacjonuje DRUGI wieczór panieński na Ibizie: luksusowy hotel, drinki i impreza z Davidem Guettą (ZDJĘCIA)
Mamy intercyzę - ogłosiła Andziaks.
Podpisaliśmy intercyzę i bardzo się cieszymy z tego, byliśmy w niewiedzy, takiej jak zwykle, gówniarskiej - dodał Luka.
Andziaks wyjaśniła, że wraz z Luką chcą być gotowi nawet na czarne życiowe scenariusze. Choć początkowo influencerka nie myślała o rozdzielności majątkowej, przekonała ją do tego rozmowa ze znajomą. Kobieta podkreśliła, że intercyza nie oznacza, iż wraz z Luką nie darzą się miłością czy zaufaniem, a ma jedynie stanowić zabezpieczenie w przypadku, jeśli "cokolwiek się stanie".
Ja mówiłam: kochamy się, nam to jest niepotrzebne. I napisałam do naszej znajomej właśnie, która dużo wie na temat intercyzy i ona mówi: "Ja bym na ten moment nie wzięła ślubu bez intercyzy" (...). My z Luką pilnujemy wszystkiego, oczywiście podatku, wszystko rozliczamy, staramy się, ale nie daj Boże, kiedyś coś się stanie, no to tak naprawdę nie wiem, zabierają nam dom, dzieciom. A tak to zawsze ja jestem zabezpieczona, że nawet jak mój mąż coś odwali, to ja jestem bezpieczna (...). To mnie przekonało. Kilka osób mnie przekonało, tak jak mi kilka osób powiedziało: "Słuchaj, tu nie chodzi o to, że bardzo kochasz Lukę i mu ufasz, tylko o twoje bezpieczeństwo". Różne rzeczy się dzieją i ludzie po prostu cierpią, obrywają za swoje długie połówki - wyjaśniła influencerka.
Mamy rozdzielność majątkową już od pierwszego dnia związku. Nie mamy wspólnego konta - wtrącił Luka.
My już to podpisaliśmy, przed ślubem, więc to dopiero będzie ważne od dnia ślubu (...). Pomyśl, coś ja podejmę złą decyzję i nagle ty i Charlotka obrywacie za to. Luka ma jakieś długi, umiera i zabierają nam dom, no różne są przypadki - kontynuowała Andziaks.
No więc tak by było bezpieczniej i nasz ten Romeo i Julia, romantyzm tutaj przegrał z taką, jakby to powiedzieć, z dobrą głową. To nic nie zmienia - zapewnił jej przyszły mąż.
Fani zapytali też Andziaks i Lukę, czy planują nagrać film, w którym szczegółowo omawiają koszty związane ze ślubem. Para nie ukrywała, że podchodzi do tej kwestii nieco sceptycznie.
Boję się nagrywania takich filmów, bo często mówimy o jakichś cenach, ludziom się to w głowie nie mieści. Nasze wesele będzie kosztowało tyle, co ktoś może sobie za to kupić mieszkanie - przyznała Andziaks.
Choć narzeczeni nie zdradzili, ile dokładnie wydali na bajkowy ślub, ujawnili, za co zapłacili najwięcej. Okazuje się, że zamówione na uroczystość kwiaty kosztowały parę fortunę.
Najdroższe z całego ślubu są kwiaty (...). Ktoś mi ostatnio napisał po filmie twoim, bo ja tam powiedziałam, że 30 tysięcy i on mi napisał, to jest normalna kwota teraz za kwiaty. Tylko że te 30 tysięcy, co ja powiedziałam, to ja myślałam, że my tak zapłacimy, a zapłaciliśmy (...) ponad 100. Dużo ponad. Nie będziemy mówić, ile, ale bardzo dużo - przyznała Andziaks.
Influencerka podkreśliła, że wraz z Luką mieli konkretne oczekiwania co do wymarzonej ślubnej ceremonii i liczyli się z ewentualnymi kosztami.
To jest nasz ślub, my tak chcieliśmy. Nie oczekujemy od naszych gości kopert (...). My wiemy, że nam się za to wesele nie zwróci, ale chcemy, żeby to wyglądało tak, jak to będzie wyglądało (...). Dla nas nie jest najważniejsze, żeby się tym chwalić. Po prostu mieliśmy pewne oczekiwania i chcieliśmy, żeby to było na pewnym poziomie i wiedzieliśmy, że musimy się liczyć z tym, że pewną kwotę na ten ślub musimy wydać - wyjaśniła.
W filmie narzeczeni zdradzili także, że postanowiła zaprosić na ślub "jedynie" 120 najbliższych im osób, gdyż przy większej liczbie gości nie czuliby się szczególnie komfortowo. Jak przyznali, z całego grona na poprawinach nie pojawi się zaledwie 10 zaproszonych.
Nie możecie się doczekać relacji ze ślubu Andziaks i Luki?