Kilka dni temu w Warszawie odbył się pierwszy pokaz kolekcji Caroline Derpienski "333". Choć celebrytka twierdzi, że osobiście zaprojektowała i stworzyła kreacje, to ubrania opatrzone w sztuczne pióra, cekiny i koronki nie przypadły do gustu rodzimym projektantom. Marcin Paprocki w rozmowie z dziennikarzem "Plotka" porównał ją do "'Tańca z Gwiazdami' spod Darłowa".
Zainteresowanie kolekcją wykazała również Aneta Glam, która zarzucała Caroline prezentowanie ubrań wyprodukowanych w Chinach. Na jej hipotezę natychmiast zareagowała projektantka (?), twierdząc, że wykorzystała wyłącznie tkaniny, które trzeba było osobiście skleić lub pozszywać. Modelka tłumaczyła, że nie jest w stanie osobiście wyprodukować materiału.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aneta Glam przeprowadziła "śledztwo" i ujawniła prawdę o kolekcji Caroline Derpienski: "Znalazłam kreacje za tysiące, ale centów!"
Glam postanowiła zweryfikować wytłumaczenie Derpienski. W tym celu przeprowadziła "wnikliwe śledztwo". Aneta z samego rana wsiadła w swój luksusowy samochód i pojechała do chińskiego sklepu z tekstyliami. Wszystko po to, aby "dowody" nie zostały wykupione przez Jacka.
Chce być tam przed Krzysiem, [domniemana tożsamość Jacka przyp. red.], nim wyczyści wszystkie manekiny - napisała na Instagramie.
W momencie, gdy "żona Miami" dotarła na miejsce, dowiedziała się, że projekty Caroline mają być tzw. gotowcami, które są powszechnie dostępne za dużo niższą cenę niż ta wyznaczona przez ich rzekomą twórczynię. Glam postanowiła rozwiać wątpliwości i wprost zapytała ekspedientkę o pochodzenie wspomnianych produktów. Okazało się, że wyprodukowano je w... Chinach.
No i dojechałam. Znalazłam kreacje za tysiące, ale centów! Sukienka gotowa prosto z Chin, we wszystkich kolorach i rozmiarach za parę set dolarów. Gotowe gorsety z Chin za 74 dolary. [...] Hurtowa sprzedaż z Chin: gotowe, można ubierać, tylko nie zapomnij doczepiać piór. Paręset dolarsów, doczepić pióro i już jesteś kreatorką mody z Miami. Sprzedawczyni potwierdziła, panele za paręset dolarsów z Chin możesz sprzedać za kilka tysięcy, jeśli znajdziesz takich, co się nabiorą - podsumowała.
Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś.