W dobie geopolitycznej niepewności, czyhającej na każdym kroku, miło od czasu do czasu się odmóżdżyć. Fantastycznie w tym celu sprawdzają się przygody Polonii z Miami, a w zasadzie dwóch pań, które naparzanie się w przestrzeni internetowej opanowały do perfekcji, no i jeszcze jednej na doczepkę. Mowa tu oczywiście o Anecie Glam, Caroline Derpienski i wspierającej tą drugą Justynie Gradek. Anetce wyraźnie nie przypasowało, że zawiązał się przeciw niej sojusz. Postanowiła przejść więc do ataku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aneta Glam ostro o koleżankach z Miami. Robi się gorąco?
Na przestrzeni ostatnich dni w sieci znów zawrzało. Aneta Glam oskarżyła Gradek o "lizanie d*py" Caroline. Tak, kochani, sięgnęliśmy po słownictwo iście salonowe. Gradek obruszyła się na stawiane jej zarzuty, ale o dziwo nie zniżyła się do poziomu starszej koleżanki, przynajmniej jeśli chodzi o kwestie językowe. Anetka nie powiedziała jednak ostatniego słowa. Gdy już można było przypuszczać, że sytuacja nieco się wyciszyła, ta znów się odpaliła.
Z ludźmi na poziomie nigdy żadnych problemów nie mam. A tylko patologia i oszustki mnie atakują - pisze na Instagramie Aneta. Z CD (Caroline Derpienski - przyp.red.) się kłócę, bo jest o co… Jest oszustką, ale przynajmniej jakiś tam pomysł na życie ma. U tamtej, nic, zero. Pustak do potęgi. Niewarty czasu… I to moja ostatnia o niej wypowiedź.
Przypomnijmy: Sylwestrowa DRAMA u Glam i Derpienski. Caroline OSTRO po spotkaniu z Anetą w Miami: "BAŁAM SIĘ STALKERKI!"
No i co my byśmy bez nich zrobili?