We wtorek zakończył się paryski Tydzień Mody, na który do francuskiej stolicy zjechały światowe tuzy. Na miejscu pojawiła się nawet Kim Kardashian, która dała się owinąć żółtą taśmą z napisem "Balenciaga", a także małżeństwo Lewandowskich czy Sara Boruc z siostrami. Okoliczności wydarzenia były jednak dość smutne, bo wojna w Ukrainie trwa już od 14 dni.
Jeszcze podczas Tygodnia Mody w Paryżu nie brakowało opinii, że organizacja wydarzenia w czasie rosyjskiej agresji na Ukrainę nie jest dobrym pomysłem. Co prawda Anna i Robert Lewandowscy okazali wsparcie naszym wschodnim sąsiadom symbolicznymi wstążkami, a dyrektor kreatywny Balenciagi zorganizował specjalny pokaz, ale wciąż pojawiają się głosy, że wciąż chyba nie wypada.
Przypomnijmy: Pokaz Balenciagi nawiązał do wojny w Ukrainie. Modelki i modele szli w ŚNIEŻNEJ ZAMIECI (ZDJĘCIA)
Wśród osób, które nie kryją rozczarowania dość mizerną reakcją świata mody na wojnę w Ukrainie, jest Aneta Kręglicka. Na instagramowym profilu gwiazdy pojawił się obszerny wpis, w którym odniosła się do społecznego wymiaru wspomnianego wydarzenia. Jak twierdzi, ostatnimi czasy świat mody dostarcza jej wielu rozczarowań, a rosyjska agresja za naszą wschodnią granicą jest tego kolejnym przykładem.
Rozczarował mnie ostatnio świat wielkiej mody. Lubię modę, ale od jakiegoś czasu mam problem z jej morale (moda to w końcu ludzie). Tony ubrań wkopywanych do ziemi każdego roku, wykorzystywanie pracowników, często niepełnoletnich (sieciówki), ceny wysokich marek nieadekwatne do ich faktycznej wartości (niebotyczne marże niektórych topowych firm). Wreszcie brak wystarczającej empatii wobec tego, co dzieje się obecnie w Ukrainie. To wszystko składa mi się na taki dosyć nieetyczny, komercyjny obrazek oderwanego od rzeczywistości środowiska - zaczęła.
Kręglicka nie ukrywa, że reakcja świata mody na sytuację w Ukrainie jest nie tylko niewystarczająca, ale też zwyczajnie dość przykra. Podczas gdy ludzie walczą o życie i wolność, zaledwie kilkaset kilometrów dalej znane osobistości raczą się drogimi trunkami i pozują z uśmiechem do zdjęć z markowymi akcesoriami. Oberwało się także oklejonej taśmą Kim Kardashian, która, zdaniem modelki, jest "śmieszna".
Przepych pokazów, modelki, aktorki i influencerki w błyskach fleszy (i śmieszna w tej sytuacji Kim Kardashian owinięta w żółtą taśmę od Balenciagi), jakby to, co się dzieje obok, ich wcale nie dotyczyło. (...) To właśnie od topowych marek spodziewałabym się większego społecznego wysiłku na rzecz Ukrainy, znacznie wykraczającego poza użycie koloru żółtego i niebieskiego, poza inscenizację, piękny design, jakość i widowiskowość pokazów i symboliczne hasła - krytykowała.
Zdaniem Anety wykorzystanie barw flagi Ukrainy wcale nie rozwiązuje jej problemów, a duże marki, jako te, które mają ogólnoświatowe zasięgi, powinny mocniej zaangażować się w palącą kwestię zwalczania rosyjskiej agresji. Zaznacza też, że każdy chciałby dziś żyć normalnie, ale traktowanie wojny jako "nowej normalności" jest pozbawione etyki.
Dysponując takimi budżetami i mając tak olbrzymi wpływ, oczekiwałabym popularyzowania ważnych społecznie wartości, kształtujących gust młodych ludzi i równolegle ich awareness wobec świata. (...) Jest mi przykro, bo ta branża ma ogromną siłę przekazu. Niestety, niewykorzystaną jak do tej pory dostatecznie. Każdy z nas chcę pracować, podpisywać i realizować kontrakty, wypełniać swoje zobowiązania, każdy chce normalnie żyć, ale w obecnej sytuacji wszyscy musimy mówić jednym stanowczym głosem i głośno sprzeciwiać się tej wojnie. Podtrzymywanie iluzji normalności jest nieadekwatne i nieetyczne - zakończyła.