Aneta Zając zazwyczaj doceniana była jako jedna z tych celebrytek, którym sodówka raczej nie uderzyła do głowy. Aneta poza sceną wystrzegała się jak do tej pory ekstrawaganckich stylizacji i mocnych makijaży, o radykalnych operacjach plastycznych nie wspomniawszy, dzięki czemu zyskała sobie miano czempionki "normalności". Jakże wielkie musiało być więc zaskoczenie jej fanów, gdy w ostatnich dniach aktorka zrelacjonowała wizytę w gabinecie medycyny estetycznej.
Zając wspomniała wcześniej, że dostała od przyjaciół voucher na zabiegi upiększająca z okazji swych 40. urodzin. Najwyraźniej będąc już w gabinecie, postanowiła przetestować również inne usługi oferowane przez zespół lekarzy. Najbardziej kuszące okazały się implanty piersi.
Zając zapozowała do zdjęcia z dwiema silikonowymi kopułami: jedną potężną i drugą, już nieco skromniejszą, wielkości kobiecej dłoni. Z figlarnym grymasem wymalowanym na twarzy aktorka otworzyła na InstaStories ankietę, w której zapytała, który rozmiar implantów lepiej by pasował. Dostępne opcje odpowiedzi prezentowały się następująco: lewa, prawa, zrób mix. Ciekawskich informujemy, że aż 30 procent ankietowanych wybrało opcję "miksu".
Myślicie, że Aneta tylko sobie żartuje, czy próbuje uśpić naszą czujność? ;)