Angelika Wątor to szablistka, która ma na koncie wielkie sukcesy. Zdobyła złoto na igrzyskach w Baku w 2015 roku, a kilka lat później wygrała drużynowy Puchar Świata w Budapeszcie. Wątor znalazła się też w rubrykach plotkarskich, gdy pojawiła się na kolacji u boku Kuby Wojewódzkiego.
Sportsmenka mierzyła się ostatnio z poważnymi problemami zdrowotnymi, o których zdecydowała się opowiedzieć w rozmowie z TVP Sport. Szablistka wyznała, że niedawno podczas treningu po mistrzostwach Polski nabawiła się kontuzji, lecz niestety nie była to jej jedyna wizyta w szpitalu w ciągu ostatnich kilku miesięcy...
Zobacz też: Kuba Wojewódzki na romantycznej kolacji z NOWĄ MIŁOŚCIĄ?! Wiemy, kim jest jego towarzyszka! (ZDJĘCIA)
Kolano uciekło mi w bok i je skręciłam. Po badaniach okazało się, że zerwałam przednie i boczne więzadło. Miałam dwie opcje – jak najszybciej przejść zabieg rekonstrukcji albo poddać się rehabilitacji przed operacją. Wybrałam tę pierwszą, żeby tak wcześnie jak to możliwe wrócić do treningów. Od maja zaczynamy kwalifikacje do igrzysk w Paryżu, a nie ukrywam, że bardzo chciałabym na nie pojechać - zdradziła.
Wątor, którą na Instagramie śledzi ponad 115 tysięcy fanów, opowiedziała również o tym, jak poł roku temu musiała poddać się operacji usunięcia piersi.
Podczas zawodów Pucharu Świata we Francji źle się czułam. Miałam wysoką temperaturę, nie mogłam ruszać ręką. Sądziłam, że zakaziłam się koronawirusem. Poczułam też ogromny ból piersi, który nie ustępował. W Polsce po konsultacji na chirurgii ogólnej dowiedziałam się, że trzeba działać szybko. Z końcem listopada byłam operowana. Nie chcę na razie wchodzić w szczegóły i o tym opowiadać. Na to przyjdzie jeszcze pora - zdradziła.
Sportsmenka została otoczona opieką lekarzy, a później rodziny i psychologów. Wyznała, że dopiero po czasie uświadomiła sobie, jak bardzo dotkliwe są dla niej skutki operacji.
Na pewno Sylwester był dla mnie trudnym momentem. To dzień, w którym każdy chce wyglądać dobrze. Załamałam się, gdy zaczęłam szukać kreacji, przymierzać ubrania, które nosiłam przed operacją. Prezentowały się na mnie po prostu źle. (...) Ostatnie dwa lata to ciąg bardzo dziwnych wydarzeń, musiałam radzić sobie z wieloma problemami zdrowotnymi. Niedawno wysyłałam do uczelni prośbę o umorzenie płatności i zaczęłam wypisywać wszystkie rzeczy, których doświadczyłam. Wtedy uświadomiłam sobie, ile przeszłam. Usiadłam i zaczęłam płakać. Wiem jednak, że jestem bardzo silna, skoro sobie z tym poradziłam - powiedziała.
Wątor wyznała, że po operacji trochę zmieniło się jej usposobienie.
Po tym wszystkim na pewno jestem mniej przebojowa. Tuż po operacji całkowicie straciłam pewność siebie. Teraz buduję na nowo zupełnie nową Angelikę. W wielu kwestiach - stawiania granic, empatii, ale też poczucia własnej wartości. Mój chłopak jest modelem i spotkania z osobami z jego środowiska sprawiały mi na początku dyskomfort. Z każdym dniem jest jednak coraz lepiej, choć nie ukrywam, że ograniczyłam wyjścia ze znajomymi - dodała.
Życzymy dużo zdrowia!