Wakacje Ani Wendzikowskiej to temat rzeka i to nie z powodu wybieranych przez nią destynacji. Trudno zliczyć i podać dokładną liczbę odwiedzonych przez dziennikarkę miejsc. Złośliwi fani niejednokrotnie śmiali się z Wendzikowskiej, że "cały czas się relaksuje". Ania podchodzi jednak do tych komentarzy z dystansem i dementuje, że w życiu jedynie odpoczywa. Wszystko z powodu dwójki dzieci, przy których, jak sama przyznaje, nie ma nawet czasu na sen.
Ostatnio Ania pozowała do zdjęć między innymi w Barcelonie, gdzie cieszyła się samotnym popołudniem na plaży. Wendzikowska odwiedziła również Nową Zelandię, gdzie dla dobrego zdjęcia na Instagram ryzykowała życiem.
Obecnie Wendzikowska przebywa na wyspie Ile aux Cerf, gdzie wypoczywa na jednej z rajskich plaż z tabletkami wspierającymi metabolizm. Ania, trzymając w dłoni pudełeczko ze środkiem wspomagającym odchudzanie, podskakuje radośnie na piasku i pręży umięśnioną nogę.
Fani są zachwyceni jej nową fotką: "Jak sarenka! Udanych kolejnych cudownych wyskoków", "Jaka noga! Łydka wymiata!", "Wow!" - piszą pod zdjęciem.
Do tej pory wydawało nam się, że na plażę należy zabrać ręcznik, okulary przeciwsłoneczne i krem z filtrem. Najwyraźniej moda się zmieniła, skoro influencerzy sugerują, że latami żyliśmy w błędzie i pragną nas z niego wyprowadzić.
A wy zabieracie swoje medykamenty na plażę?