W najnowszym wywiadzie Anita Lipnicka zabrała głos w sprawie dostępu do eutanazji. Okazuje się, że piosenkarka ma w tym temacie konkretne zdanie i jest za jej zalegalizowaniem. Wiąże się to z tragiczną historią, która wydarzyła się w rodzinie wokalistki.
Jestem za tym, żeby człowiek, który chce odejść, mógł to zrobić w cywilizowany sposób pod kontrolą lekarzy. To wynika z mojego osobistego doświadczenia: mój dziadek odebrał sobie życie i wiem doskonale, dlaczego to zrobił - powiedziała w rozmowie z dziennikarką tygodnika "Wprost".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anita Lipnicka ujawnia swoje stanowisko w sprawie dostępu do eutanazji
Zdaniem Lipnickiej samobójstwo dziadka wynikało z chęci "odejścia na własnych warunkach". Jak twierdzi Anita, mężczyzna nie chciał być "obciążeniem" dla bliskich.
Absolutnie nie był to przejaw jego słabości czy potrzeba ucieczki, tylko akt ogromnej siły i hartu ducha; chciał po prostu odejść na własnych warunkach, przewidując, że będzie obciążeniem dla rodziny, swojej żony. Był człowiekiem dumnym, przytomnym i sprawnym przez całe życie. Godność mu nie pozwalała na to, żeby nie chodzić, żeby nie móc pójść na spacer, zejść ani wejść na drugie piętro do własnego mieszkania. Szereg czynników spowodował, że postanowił, co postanowił - dodała.
Anita Lipnicka jest za zalegalizowaniem eutanazji. Ma to związek z rodzinną tragedią
Piosenkarka uważa, że gdyby eutanazja była wtedy dostępna, jej dziadek mógłby odejść na własnych warunkach, pożegnać się z rodziną, a nie trzymać wszystko w tajemnicy.
Jest mi żal, że musiał się tak męczyć, być samotny w tej decyzji, nie mógł się nią podzielić, na pewno męczył się z tym bardzo, było to dla niego niewyobrażalnie trudne, a wydaje mi się, że mogłoby to przebiec w inny sposób, gdyby miał prawo odejść na swoich zasadach - podsumowała.