Hulająca po świecie pandemia koronawirusa odcisnęła swoje piętno na życiu niemal każdego z nas. Panoszący się patogen na kilka miesięcy sparaliżował też przemysł rozrywkowy, w tym koncerty, z których utrzymuje się wiele gwiazd. Jedną z nich jest Anita Lipnicka, która od początku wprowadzania obostrzeń żaliła się w mediach społecznościowych, że nie ma teraz za co żyć.
Podobnie jak reszta świata, była gwiazda zespołu Varius Manx została zmuszona do tego, żeby zamknąć się w czterech ścianach z ukochanym (również bezrobotnym) muzykiem Markiem Grayem oraz córką Polą, owocem małżeństwa z Johnem Porterem. Choć piosenkarka od pół roku nie ma żadnego źródła dochodu, 45-latka próbuje robić dobrą minę do złej gry i czerpać radość z małych przyjemności.
W ramach dbania o higienę psychiczną (i przy okazji swój wizerunek) celebrytka udała się w piątek do zaprzyjaźnionego fryzjera. Lipnicka udostępniła na swoim profilu instagramowym zdjęcie, na którym prezentuje świeżo rozjaśnione blond pukle, dzieląc się też swoimi przemyśleniami w obszernym opisie. Okazuje się, że włosy Anity najprawdopodobniej osiągną taką długość, jaką można zobaczyć na zdjęciu, gdy wreszcie skończy się pandemiczny lockdown (aktualnie wokalistka ma krótkiego boba).
Dziś odwiedziłam mojego fryzjera, tak na zapas, bo nie wiadomo, co dalej będzie, kiedy się zdarzy następna okazja - napisała Anita. Nie to, że mam konkretny powód, by się jakoś specjalnie szykować - nigdzie się nie wybieram. Do pracy przecież nie chodzę. Dla mnie to właśnie praca była tym powodem. Ale tak dla zachowania resztek pozorów i zdrowia psychicznego. Na zakończenie sesji fryzjerskiej, Łukasz Urbański zrobił mi na pocieszenie zdjęcie i szybką wizualizację tego, jak będą wyglądać moje włosy po tym, jak pandemiczny lockdown się wreszcie skończy.
W dalszej części postu Lipnicka wyraziła nadzieję, że w kolejnych tygodniach nie odejdzie od zmysłów. Pozdrowiła też swoich fanów.
Jeszcze tylko parę miesięcy. No może pół roku, albo roczek... Jak nie oszaleję, widzimy się na koncertach! Pamiętacie? To takie wydarzenia, gdzie dużo ludzi spotyka się w jednym miejscu, by przeżyć wspólnie coś wspaniałego! Mam nadzieję, że trzymacie się jakoś w tym dziwnym czasie. Ściskam mocno wszystkich, którzy kiedykolwiek kupili bilet by spędzić ze mną wieczór. Tęsknię - zakończyła.
Współczujecie jej?