Afera wokół filmu "Zielona granica" w reżyserii Agnieszki Holland przybiera na sile. Odkąd film otrzymał specjalną nagrodę jury na Festiwalu Filmowym w Wenecji i usłyszał o nim świat, w rządzie Prawa i Sprawiedliwości zapanowała niezwykle nerwowa atmosfera. Przedstawiciele władzy przyznają co prawda, że filmu nie widzieli, ale są przekonani, że jest on "antypolski", a nawet porównali go do "propagandy hitlerowskich Niemiec i sowieckiej Rosji".
Zobacz: Polityczna NAGONKA na film "Zielona granica". Agnieszka Holland komentuje: "Mają ludzi za BARANÓW"
Reakcja władzy na sukces "Zielonej granicy" urosła do nieoczekiwanej skali. W czwartek w gmachu MSWiA zorganizowano konferencję, na której wiceminister Błażej Poboży w towarzystwie rzeczniczki Straży Granicznej przekonywał, że "ten obraz to obrzydliwy paszkwil". Z kolei w piątek Jarosław Kaczyński wygłosił specjalne oświadczenie, w którym nie przebierał w słowach i zarzucił Agnieszce Holland "nienawiść do własnej ojczyzny".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ci, którzy robią takie filmy, którzy je wspierają, którzy przyjmują je dobrze, są w gruncie rzeczy armią Putina (...). Nienawiść do własnej ojczyzny, która jest charakterystyczna dla wielu osób w tym środowisku, jest czymś, co trzeba potępić i to z całą siłą (...). Trzeba użyć słowa: hańba, hańba i jeszcze raz hańba - powtarzał, dodając, że "każdy, kto nie potępi tego wszystkiego, znajduje się po antypolskiej stronie".
Anita Werner reaguje na aferę wokół "Zielonej granicy"
Sprawa jest szeroko komentowana przez przedstawicieli wielu środowisk, w tym dziennikarskiego. Głos zabrała m.in. Anita Werner.
Państwo PiS kontra twórca. Aparat państwa kontra film. "Zielona granica" Agnieszki Holland z festiwalu w Wenecji wróciła z nagrodą, dostała owacje na stojąco, zauważył ją świat. Porusza ważny i trudny temat, ale władzy PiS przeszkadza. Tak bardzo, że do szczucia na "Zieloną granicę" i jej reżyserkę zaprzęgnięty został praktycznie cały rząd, razem z prezydentem. A to przekracza już wszelkie granice. Nawet te znane z czasów PRL - pisze na Instagramie dziennikarka.
W dalszej części wpisu Werner poinformowała, że Amerykańska Gildia Reżyserów opublikowała swoje stanowisko w tej sprawie.
Głęboko wierzymy, że reżyserzy i reżyserki jak Agnieszka pełnią kluczową rolę w prowadzeniu dyskusji i ukazywaniu problemów społecznych za pośrednictwem swojej pracy. (...) Będziemy nadal bronić prawa do wolności słowa wszystkich reżyserów - napisano w oświadczeniu.
Myślicie, że reakcja władzy na film "Zielona granica" zniechęci widzów do pójścia do kin czy wręcz przeciwnie?
Zobacz też: Holland: "Kaczyński jest mistrzem budowania nienawiści. To on zapoczątkował dzielenie Polaków!"