Wygląda na to, że nawet ze statusem "celebrytki" Anita Szydłowska ze Ślubu od pierwszego wejrzenia nie mogła liczyć w Polsce na przyzwoite traktowanie ze względu na bycie mamą. Zainspirowana podejrzanym w telewizji materiałem influencerka sama postanowiła podzielić się swoimi niekoniecznie sympatycznymi historiami, kiedy to napotkane na ulicy osoby nie wiedziały, jak zachować się wobec ciężarnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anita Szydłowska narzeka na traktowanie ciężarnych w Polsce
W opublikowanym na Instagramie wpisie Szydłowska zaznaczyła, że w pierwszej ciąży nie musiała liczyć na żadne specjalne traktowanie, ponieważ ciąża nie dawała jej się we znaki. Sytuacja zmieniła się diametralnie przy ciąży z Bianką, kiedy to każda pomoc była dla mamy na wagę złota.
W drugiej ciąży było dużo gorzej. Na początku straszne nudności, pod koniec ogromne napieranie i ból pleców - wtedy zdarzało mi się poprosić o przepuszczenie w kolejce, ale nigdy nikt mi tego sam nie zaproponował. Pamiętam za to oburzenie w jednej z lodziarni, kiedy pan zrobił taką awanturę, że aż ekspedientka musiała pokazać mu znaczek na drzwiach, że kobiety w ciąży obsługiwane są poza kolejnością - żali się celebrytka.
Przypomnijmy: Eurowizja 2023. Anita ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" bez litości o Blance: "USUŃCIE Polskę z konkursu"
Anita ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zrugana w tramwaju
Znacznie bardziej przykra sytuacja spotkała jednak Anitę, gdy zarówno jej syn, jak i córka, byli już na świecie. Szydłowska wspomniała, jak w pewien mroźny dzień jechała z dziećmi tramwajem.
Najgorsze co usłyszałam, to kiedyś w zimie w komunikacji miejskiej - a potrafiłam sama wybrać się z maluchami tramwajem z takim wielkim wózkiem, zresztą w Krakowie do samego centrum często nie da się po prostu wjechać samochodem - poprosiłam o zrobienie mi miejsca, abym mogła wjechać. Starsza pani zaczęła komentować: "narobiła sobie bachorów, a teraz się pcha, nawet nie wie pewnie z kim". Osłupiałam i byłam w takim szoku, że nie mogłam wydobyć słowa. Nikt nie stanął w mojej obronie, jakaś jej koleżanka tylko potakiwała, komentując coś o 500 plus...
Spotkaliście się kiedyś z podobnym zachowaniem?