Choć wydawałoby się, że walka z epidemią koronawirusa powinna być obecnie jedyną i najważniejszą sprawą, jaką zajmuje się rząd, w rzeczywistości jest inaczej. Władza znajduje czas na forsowanie wyborów prezydenckich oraz procedowanie projektu Kai Godek, zgodnie z którym miałoby być zaostrzone prawo aborcyjne.
Rząd robi to w czasie, kiedy kobiety, w które wycelowany jest projekt, nie mogą wyjść na ulice. Polki mimo to próbowały zgłaszać swój sprzeciw. We wtorek zorganizowały strajk samochodowy, a także wydrukowały plakaty, z którymi stały w kolejkach do sklepów. Znak protestu - czerwoną błyskawicę malowały też na maseczkach i umieszczały w oknach.
Najwyraźniej jednak władza nie liczy się z głosem kobiet, bo podczas czwartkowego głosowania w Sejmie większość posłów zadecydowała, że ustawą będą się zajmować kolejne komisje - zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny. Zignorowano w ten sposób również zdanie posłów Lewicy i Koalicji Obywatelskiej, którzy domagali się całkowitego odrzucenia projektu nakazującego kobietom rodzić zdeformowane dzieci.
Kaja Godek z pewnością świętuje, podczas gdy miliony polskich kobiet przeżywają głęboki zawód i boją się o swoją przyszłość. Na Instagramie wpis zamieściła Anja Rubik, która w jednym z ostatnich postów stwierdziła wprost, że "Godek chce, aby umarła przy porodzie", za co ta zagroziła jej pozwem.
W swoim najnowszym wpisie modelka nie kryje oburzenia.
Brak mi słów. Dzisiaj Sejm głosował w sprawie odrzucenia projektu o karze więzienia za edukację seksualną i zaostrzenia zakazu aborcji. Większość posłów jednak zdecydowała, że TAK - chcą kontynuować prace nad przyjęciem projektów. Projekty zostały skierowane do prac w komisji sejmowej. To znaczy, że PRZESZŁY PIERWSZY ETAP UCHWALANIA PRAWA. Z komisji projekty wrócą na drugie głosowanie. Czy nikt Nas nie słyszy? Czy Polska nie wie, że solidna edukacja seksualna = bezpieczeństwo i zdrowie dla NAS i naszych dzieci? Czy Polska nie chce bezpieczeństwa, wolności, tolerancji, równości????? - pyta Rubik.
W komentarzach internautki przyznają jej rację.
"Czy to w ogóle jest legalne dla państwa członkowskiego UE?", "jest mi przykro i wstyd, że to się dzieje w mojej ojczyźnie", "Chyba nawet w średniowieczu było lepiej", "Ten kraj jest skończony" - piszą.
Też macie takie wrażenie?