Już od prawie tygodnia na naszych oczach rozgrywa się prawdziwy ludzki dramat. Po wielu tygodniach suszy i ciężkich do wytrzymania upałów, niemal z dnia na dzień nad Polskę nadciągnęły burze z ulewnym deszczem, które okazały się tragiczne w skutkach. Powódź, która nawiedziła wiele miejscowości położonych na południu kraju osiągnęła nieprawdopodobną skalę. Tak trudne chwile stawiają nas przed kolejnym testem ludzkiej empatii i solidarności.
Przejmujące relacje bezpośrednio z zalanych terenów wypełniają anteny wszystkich stacji informacyjnych. Możemy również obejrzeć je na profilach społecznościowych znanych osób pochodzących z tamtejszych rejonów. Anna Bardowska, którą pamiętamy z programu "Rolnik szuka żony" dotychczas przekazywała informacje udzielane jej telefonicznie przez najbliższych członków rodziny. Po kilku dniach postanowiła wesprzeć ich osobiście.
Anna Bardowska pojechała do domu rodzinnego dotkniętego powodzią
Dawna uczestniczka popularnego reality pochodzi z Kotliny Kłodzkiej, gdzie ludzie wciąż nie ma dostępu do prądu, gazu i wody pitnej. Opadająca woda zaczyna dopiero uwydatniać niebotyczną skalę zniszczeń. Przejęta 33-latka zamieściła na InstaStory zalane okolice domu rodzinnego, olbrzymie ubytki w jezdniach oraz drzewa wyrwane z korzeniami.
Tutaj dom mojego taty - powiedziała łamiącym się głosem do kamery.
Anna Bardowska zapewniła, że rozpętany żywioł na szczęście nie wpłynął na konstrukcję budynku. Uspokoiła też swoich obserwujących, że jej ojcu i babci nie grozi żadne niebezpieczeństwo. Zaapelowała jednak o możliwie jak największe wsparcie dla osób bardziej dotkniętych falami powodziowymi.