Odkąd Pudelek poinformował, że Edward Miszczak został ugodzony strzałą amora, nie milkną echa jego relacji z młodszą o 25 lat aktorką. Jak udało się nam ustalić, dyrektor programowy TVN już od minionej jesieni spotyka się Anną Cieślak. Oboje są ponoć po uszy w sobie zakochani i mają w stosunku do siebie poważne plany.
Choć nie ma wątpliwości, że ta dwójka jest razem, jak na razie starają się nie obnosić ze swoją relacją. Strzegący prywatności Ania i Edward nie zdążyli jeszcze zaliczyć razem wypadu na ściankę, a także nie pochwalili się wspólnym zdjęciem w mediach społecznościowych. Powodem, dla którego nie spieszy im się z publicznym ogłaszaniem światu, co ich łączy, są z pewnością nieprzychylne komentarze na temat ich związku. Cieślak i jej ukochany podobno wyjątkowo biorą do siebie to, co czytają w sieci na swój temat.
Najnowsze selfie, które pojawiło się na profilu aktorki, okrasiła cytatem ze Ślubów Panieńskich Aleksandra Fredry.
Dziwnie - i dziwnie! Brzmią mi jeszcze uszy. Słowami, dotąd nieznanemi duszy. Jak on ją kocha! I pewnie nie zwodzi. Wszystko, co powie, wzrok jasny dowodzi - pisze, promując nową sztukę, nad którą przyszło jej pracować.
Pod odnoszącym się do miłości fragmentem błyskawicznie pojawiły się komentarze z gratulacjami:
Życzę szczęścia z Panem Edwardem!,
Powodzenia, trzymam kciuki,
Aniu, pozwolę sobie tak napisać, bo jestem ciut starsza od Ciebie. Życzę szczęścia i nieprzejmowania się głupimi docinkami. Życie jest za krótkie, aby tracić czas na ludzi, którzy poza obelgami nic innego nie potrafią - czytamy.
Choć wybranka serca Miszczaka nie odpisała na żaden z komentarzy, postanowiła je "polajkować". Docenia miłe słowa od fanów?