Związek Anny Cieślak i Edwarda Miszczaka od początku budzi wiele emocji. Wszystko za sprawą sporej różnicy wieku między małżonkami. Jak się ostatnio okazało, nie tylko osoby z zewnątrz musiały przywyknąć do tych dwojga razem. Relacji z młodszą o 25 lat żoną wciąż uczy się sam dyrektor programowy Polsatu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Cieślak szczerze o rezygnacji z macierzyństwa
Wywiadu na temat życia osobistego udzieliła niedawno także Cieślak. Aktorka odniosła się do kwestii bezdzietności, opisując przy tym, jaki jest jej sposób na życie:
Cieszę się, jak moje koleżanki zachodzą w ciążę, rodzą dzieci, ale ja mam inną konstrukcję psychofizyczną - zaznacza w rozmowie ze "Zwierciadłem". Postanowiłam realizować się w zawodzie aktorki, bardzo dużo czasu spędzam w pracy, to mój wybór, tak mnie poprowadziło życie. Nie cierpię z tego powodu - zapewniła.
Jednocześnie Ania wyjaśniła, że w jej życiu jest sporo maluchów.
Naokoło siebie mam dużo dzieci: chrześniaka, którego bardzo kocham, wnuczki i wnuka mojego męża, dzieci moich koleżanek - wymienia, przekonując, że to jej wystarcza: Niewielu ludzi przyjmuje taki wybór kobiet, uważają, że to jakaś forma degradacji.
Anna Cieślak otwiera się na temat różnicy wieku między nią a Edwardem Miszczakiem
Nie zabrakło także odniesień do samego związku z Edwardem. 42-latka ujawniła, że na początku krytyczne uwagi związane z dzielącą ich różnicą wieku bardzo ją dotykały.
(...) A w dodatku, jak się ma męża starszego o 25 lat, to już z taką kobietą coś musi być nie tak. Ludzie piszą, że popełniam błąd, że co ja wyprawiam, że gdybym miała taką córkę, to bym się jej wstydziła. Kiedyś wiele nocy przepłakałam, teraz to mnie w ogóle nie dotyka. Smutne jest tylko to, że hejtują głównie kobiety - dzieli się swoimi doświadczeniami Ania.
Doceniacie jej szczerość?