W ubiegłym tygodniu dyrektor programowy TVN Edward Miszczak i aktorka Anna Cieślak nareszcie powiedzieli sobie "tak". Wkrótce po ceremonii młoda para musiała niestety wracać do pracy. W ostatni czwartek czekała ich bowiem wyprawiona z pompą ramówka TVN - stacji zarządzanej przez pana młodego.
Do tej pory Edward Miszczak i Anna Cieślak skutecznie chronili sekretów związku. W końcu jednak świeżo upieczona żona zgodziła się uchylić rąbka tajemnicy w rozmowie z Super Expressem. Zapytana, co najbardziej ujęło ją w mężu, odpowiedziała bezpośrednio.
Wystarczy spojrzeć na niego... To jest chodzące dobro, to jest chodząca miłość - zachwyca się wyraźnie zakochana aktorka.
Ania docenia Edwarda nie tylko jako czułego partnera, ale też i fantastycznego przełożonego, który ponoć wyjątkowo troszczy się o zatrudniane przez siebie osoby.
Życzę wszystkim, żeby mieli takiego dyrektora, jakim jest Edward, bo on bardzo dba o wszystkich swoich pracowników i swoje gwiazdy. Wszyscy go też kochają. Edward jest pięknym człowiekiem o ogromnym sercu. Tytanem pracy, jeśli chodzi o wizje, o kreacje. Bardzo mi imponuje przede wszystkim tym, jak potrafi zarządzać grupą i pracować zespołowo, co nie jest naszą mentalną domeną. Edward potrafi jednoczyć ludzi tak, by wspólnie tworzyli jedną historię, i to mi imponuje.
Przypomnijmy: TYLKO NA PUDELKU: Anna Cieślak o ŚLUBIE: "Mam nadzieję, że nie przyćmi tego, czym zajmuje się Edward"
Super Express dopytał się także, czy Edward Miszczak ma zwyczaj przenoszenia nawyków z pracy na życie domowe. Odpowiedź jego żony była co najmniej niejednoznaczna: To zależy kiedy. Czasami, jak to mężczyzna, potrafi się postawić... Jest pięknym człowiekiem, którego kocham.
Cieszycie się, że się tak kochają?