O ile na czerwonym dywanie raczej nie uświadczymy gwiazd bez mocnego makijażu z konturowaniem twarzy i doczepianych sztucznych rzęs, nadal są w rodzimym show biznesie osoby, które wciąż stawiają na naturalność. Do grona takich "ambasadorek samoakceptacji", które nie mają obaw przed pokazaniem swojego lica w wersji saute, należą między innymi Anna Lewandowska, Barbara Kurdej-Szatan czy Ewa Minge.
Modę na naturalny wygląd promuje także Anna Dereszowska. Wystąpienia publiczne oczywiście wymagają od niej pełnego makijażu, jednak gdy tylko może, aktorka rezygnuje z malowania się i pozwala odpocząć skórze od zapychających pory podkładów, fluidów czy pudrów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Dereszowska pokazała się bez makijażu
W piątek Dereszowska znów postanowiła zademonstrować swoim 318 tys. obserwujących pozbawione "mejkapu" lico. Przy okazji podzieliła się refleksją, czemu w przypadku celebrytek pokazywanie się publicznie w wersji saute traktuje się jako swego rodzaju wyczyn.
"X,Y,Z przyłapana bez makijażu!" - news dnia - napisała. Zawsze się zastanawiam, - dlaczego wyjście z domu bez makijażu rozpatrywane jest jako akt odwagi i można zostać "przyłapanym"? Na byciu sobą, serio? Lubię siebie w pięknym makijażu i odjechanej stylizacji - jasne, ale jestem tak samo ze sobą ok, kiedy wychodzę z domu saute, w jeansach i swetrze.
W dalszej części wpisu Ania zapewniła, że wbrew pozorom wiedzie zupełnie zwyczajne życie, w którym na co dzień próżno szukać blichtru i splendoru.
Rozczulił mnie komentarz jednej z Was pod zdjęciem z Darii Widawskiej , gdzie obie nie mamy na sobie grama makijażu - "jakie Wy normalne" - przyznała. No raczej, że normalne! Wykonujemy różne zawody, ale po robocie rozterki dnia codziennego mamy wszyscy całkiem podobne - nam też psują się rzeczy, dzieci przychodzą ze szkoły z gorączką, ogarniamy w biegu zakupy, obcałowujemy zbite kolano, wyprowadzamy psa, płacimy rachunki, tłumaczymy matmę. Piękne w swojej normalności tak zwane "żyćko".
Podoba Wam się Dereszowska w takim wydaniu?