Epidemia koronawirusa, z którą cały świat walczy już niemal pół roku, skutecznie zdestabilizowała globalną gospodarkę i wywróciła nasze życia do góry nogami. Utrata pracy, odwołane wakacje i wyczekiwane wydarzenia kulturalne, a także odizolowanie od innych mogą odbijać się na naszym zdrowiu psychicznym i ogólnej kondycji. Takie spadki formy dopadają nie tylko "zwykłych" ludzi, ale również gwiazdy, o czym ostatnio szczerze opowiedziała Anna Dereszowska.
Aktorka w rozmowie na żywo na profilu magazynu Gala na Instagramie przyznała, że epidemia i kwarantanna nie wpływają najlepiej na jej psychikę. Dereszowska znalazła jednak sposób na to, jak poradzić sobie z tym stanem. Okazuje się, że wraz z partnerem chodzą na... terapię.
Przede wszystkim staram się rozmawiać. Gdy jest mi ciężko, to nie duszę tego w sobie. Mam też ogromne wsparcie w moim "niemężu", bo oboje korzystamy z pomocy terapeutycznej, która jest nam potrzebna przy tempie życia, które oboje prowadzimy - przyznaje szczerze Ania. Mój narzeczony jest dyrektorem marketingu w dużej firmie i ma mnóstwo ciśnień, presji, stresu w pracy, dwójkę dzieci i narzeczoną, która bardzo dużo na co dzień pracuje i której zdarza się, jak każdej kobiecie, mieć swoje nastroje, wzloty i upadki. Staramy się więc dać sobie taki wentyl, a takim wentylem jest rozmowa.
Dereszowska uważa też, że czasem łatwiej jest opowiedzieć o swoich problemach profesjonaliście, niż bliskiej osobie.
Nie zawsze chcemy te najbliższe osoby obarczać swoimi problemami. Warto czasem znaleźć kogoś, kto robi to zawodowo i kto potrafi się z tych problemów innych oczyścić i sobie z nimi poradzić - tłumaczy aktorka.
Wsparcie terapeuty pomaga też z pewnością Ani pokonać niepokój związany z innymi aspektami jej kapryśnej kariery, który pandemia mogła tylko wzmożyć.
Dereszowska, która od lat otwarcie mówi o swoich problemach ze zdrowiem, wsparcia szuka też w aktywności fizycznej, z której nie rezygnuje nawet w czasie pandemii:
Dla mnie ekstremalnie ważny jest sport. Oni mi naprawdę oczyszcza głowę. W tej chwili minimum pięć razy w tygodniu ćwiczę w domu. Gram też w tenisa - chwali się. Człowiek się tak uspokaja i dostaje tyle pozytywnej energii. To jest dla mnie niezwykle istotne.
Myślicie, że szczerość Anny zmotywuje innych do szukania profesjonalnego wsparcia?