Anna Dereszowska zdecydowała się na publiczne ujawnienie problemów z firmą Cinkciarz.pl, która miała nie wywiązać się ze zobowiązań finansowych wobec niej. Aktorka przekonuje, że podjęła liczne próby kontaktu z firmą, jednak były one ignorowane. W końcu postanowiła wejść na drogę sądową, aby odzyskać swoje pieniądze.
Aktorka, będąc jedną z osób poszkodowanych, ujawniła brak zwrotu znaczącej kwoty, którą miała wymienić na euro. Pomimo licznych prób kontaktu, firma pozostawała nieuchwytna, co skłoniło ją do działań prawnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Firma Cinkciarz.pl w odpowiedzi na zarzuty Dereszowskiej wystosowała oficjalne przeprosiny i zapewniła, że do końca roku ureguluje wszystkie zobowiązania. Mimo to, aktorka nie jest przekonana o szczerości tych deklaracji, wskazując na długotrwałe problemy firmy. Podkreśla, że jej działania mają na celu jedynie odzyskanie należnych środków.
W rozmowie z Plejadą 43-latka wyjawia szczegóły całej sprawy. Jak zaznacza, nie chodzi jej o nic innego, jak tylko o odzyskanie należnych jej środków. Podkreśliła też, że jej sytuacja nie jest odosobniona, a wiele osób boryka się z podobnymi problemami. Wyraziła przy tym nadzieję, że do końca roku faktycznie uda się jej odzyskać zamrożone środki.
Moje doświadczenia nie napawają mnie nadmiernym optymizmem. Trudno szukać pozytywnych intencji w działaniu spółki w obliczu faktu, że przez półtora miesiąca nikt z jej pracowników nie skontaktował się ze mną celem wyjaśnienia, co dzieje się z moimi pieniędzmi i skąd tak długi czas oczekiwania na zwrot środków. Piątego grudnia otrzymałam automatyczną wiadomość mailową z informacją, że na moim koncie klienta Cinkciarz.pl pojawiła się propozycja ugody. Ale faktycznie pojawiła się ona dopiero w dniu publikacji posta o godzinie 12.00 , po mailu wysłanym do firmy Cinkciarz.pl oraz bezpośrednio do jej prezesa pana Marcina Pióro z informacją o publikacji posta o wskazanej treści. Propozycja ugody to standardowy wzór, jaki dostali wszyscy klienci — zaznacza Anna.
Czy wierzę w zapewnienia, które pojawiły się w komunikacie prasowym? Spółka boryka się z problemami od dłuższego czasu, co najmniej od kilku miesięcy, to jasno wynika z opublikowanego komunikatu. Można mieć nadzieję, że ten długi czas właśnie dobiega końca. Ale czy w istocie tak będzie? Nie wiem - dodaje aktorka.
W rozmowie z serwisem aktorka wytłumaczyła też swoje motywy związane z wejściem na drogę sądową.
Nie znajdowałam innej drogi do odzyskania zamrożonych w Cinkciarz.pl środków jak jedynie poprosić o wsparcie kancelarii prawnej. Od pewnego momentu nabrałam przekonania, że ta sprawa nie zakończy się szybko. A ponieważ kwota wpłacona do kantoru stanowi istotną część naszego rodzinnego budżetu, uznałam, że nie ma innego wyjścia, jak tylko wejść na drogę sądową. Przyjmę przeprosiny, kiedy wrócą środki - stwierdziła.
Nie tylko Dereszowska zmaga się z problemami z Cinkciarz.pl. Karol Strasburger w rozmowie z Pudelkiem wyznał, że także stracił znaczną sumę pieniędzy przez tę instytucję. Aktor, zamiast polegać na sądzie, postanowił nagłaśniać sprawę w mediach, chcąc ostrzec innych przed potencjalnym oszustwem. Pomimo wielu prób odzyskania pieniędzy, spotkał się z licznymi opóźnieniami i niepewnymi terminami zwrotów.