Anny Dymnej nikomu nie trzeba przedstawiać. Aktorka, która skończyła właśnie 72 lata, do dziś cieszy się ogromną sławą i uznaniem. Poza działalnością filmową i teatralną, ważną częścią jej życia jest pomaganie innym. Doceniana za artystyczną spuściznę i działalność społeczną gwiazda nie zawsze miała szczęście w miłości. Dziś trwa u boku swojego trzeciego męża, a lata temu przeżyła naprawdę wiele.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwszy mąż Anny Dymnej - wielka miłość i inspiracja
Swoją pierwszą, wielką miłość Anna Dymna poznała na początku lat 70., kiedy jej aktorska kariera dopiero raczkowała. Jako studentka krakowskiej szkoły teatralnej spotkała starszego o 14 lat aktora i kabareciarza, Wiesława Dymnego, na planie filmu "150 km na godzinę". Choć zamienili ze sobą kilka słów, to trudno było mówić o większej "chemii". Zupełnie inaczej było rok później, kiedy to Anna dostała rolę w obrazie "Pięć i pół bladego Józka". Wiesław pracował przy nim jako scenarzysta. Jedną z pierwszych interakcji późniejszych małżonków była... bójka.
Owego wieczora źle się czułam, a Jerzy Cnota i Dymny grali za moimi drzwiami w ping-ponga. Strasznie głośno przy tym przeklinali. Wreszcie nie wytrzymałam i wyszłam zapytać, czy mogliby przestać grać. Wtedy Dymny podszedł do mnie z butelką i powiedział coś, wplatając słowo "ku*wa". Byłam tak przerażona, że strzeliłam go w łeb, bo myślałam, że to o mnie. A on mi oddał i podbił mi oko - wspominała Dymna w książce Moniki Wąs "Dymny. Życie z diabłami i aniołami".
(Nie)idealne małżeństwo Anny i Wiesława Dymnych
Niesmak po sprzeczce szybko minął, a zgoda zaprowadziła ich aż do urzędu cywilnego, gdzie przypieczętowali swoje uczucie. Anna i Wiesław pobrali się w 1971 roku, a następnie przez lata wzajemnie się inspirowali i pomagali w rozwoju intelektualnym oraz artystycznym. Ich małżeństwo było szczęśliwe i zgodne, choć dalekie od ideału. Dymny zmagał się bowiem z nałogiem, a po alkoholu zdarzało mu się wybuchać i znikać na wiele dni.
Miał charakter wolnego ptaka, a wtedy nie było gdzie latać. Życie z nim było ciągłym balansowaniem nad przepaścią. Na początku małżeństwa myślałam, że nie dam rady, a potem zrozumiałam, że nieważne co się będzie działo i tak było warto z nim być. Bo trzy dni z Dymnym trzeźwym rekompensowały mi cały miesiąc, kiedy gdzieś znikał i musiałam go szukać - wyznała w wywiadzie dla magazynu "Pani" Anna Dymna.
Siedem lat od sformalizowania małżeństwa Anna i Wiesław stanęli w obliczu tragedii. W mieszkaniu Dymnych wybuchł pożar spowodowany najprawdopodobniej awarią kineskopu w telewizorze. Aktor znalazł się w ogromnym niebezpieczeństwie, gdyż utknął w łazience, gdzie szykował kąpiel dla żony. Po powrocie do płonącego mieszkania, Anna uratowała życie ukochanemu. Pożar zniszczył cały ich majątek, ale jednocześnie umocnił relację i zmotywował Dymnego do rzucenia alkoholu.
Niewyjaśniona śmierć pierwszego męża Anny Dymnej
Kiedy wszystko zdawało się zmierzać w dobrym kierunku, kilka miesięcy po pożarze wydarzyła się kolejna tragedia. Wiesław Dymny niespodziewanie zmarł 12 lutego 1978 r. w wieku 42 lat. Anna znalazła jego ciało w kuchni, a lekarz nie podał dokładnej przyczyny śmierci. Spekulowano o zawale serca lub następstwie choroby alkoholowej, lecz Dymnej trudno było uwierzyć w taki scenariusz. Policjanci nie chcieli wszcząć śledztwa w sprawie ustalenia przyczyn śmierci Wiesława, przez co wątpliwości jego ukochanej się mnożyły.
Wdowa po aktorze sugerowała policjantom, by przesłuchali znajomych, z którymi tuż przed śmiercią remontował mieszkanie. Wspominała też o nieznajomym mężczyźnie, który niespodziewanie pojawił się w mieszkaniu, gdy stwierdzono zgon Wiesława.
Sugerowałam, z kim powinni porozmawiać; chociażby (...) z tym dziwnym facetem, który pojawił się nagle, gdy wynosili Wieśka, a którego znałam wcześniej z widzenia. Nie mam pojęcia, kim był, w ogóle nic o nim nie wiem, ale mam wrażenie, że on musiał coś wiedzieć - mówiła na łamach "Kolacji z konfidentem".
Śledztwo w sprawie umorzono - rzekomo z powodu braku dowodów. Po latach wyszło na jaw, że funkcjonariusze kłamali, a w aktach nie ma żadnych informacji w tej sprawie. Anna Dymna pogodziła się z faktem, że już nigdy nie dowie się jakie były okoliczności tragedii.
Kolejne małżeństwa Anny Dymnej. Narodziny syna i walka o zdrowie ukochanego
Gdy Anna Dymna zdołała pogodzić się ze stratą małżonka, na jej drodze pojawił się fizjoterapeuta Zbigniew Szota. Co ciekawe, ich poznanie było konsekwencją wypadku samochodowego aktorki i koniecznością rehabilitacji. Anna i Zbigniew pobrali się w sierpniu 1982 roku, a dwa lata później urodził się ich syn, Michał. Związek nie przetrwał jednak próby czasu i, ze względu na różne wizje przyszłości, rozpadł się już sześć lat później.
Na początku lat 90. Dymna poznała Krzysztofa Orzechowskiego, reżysera i dyrektora Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Początkowo łączyła ich tylko przyjaźń - dziś są szczęśliwym małżeństwem i układają sobie życie w domu w podkrakowskiej wsi Rząski. W 2020 roku Orzechowski zachorował na koronawirusa i mocno podupadł na zdrowiu. Na szczęście wygrał walkę z chorobą i wrócił do wspierania żony w działalności charytatywnej.