Anna Głogowska i Piotr Gąsowski poznali się na parkiecie 2. edycji Tańca z gwiazdami. Choć parze nie udało się wówczas wygrać Kryształowej Kuli, dzięki wspólnym tanecznym pląsom między nimi narodziło się uczucie. W 2007 roku związek tancerki i prezentera zaowocował narodzinami córki, Julii.
Ostatnio Anna Głogowska opublikowała w sieci wspólne zdjęcie z pociechą. Przy okazji celebrytka postanowiła pochwalić się światu sukcesem prawie 14-letniej dziś Julii, która już teraz z sukcesem próbuje swoich sił jako aktorka dubbingowa.
Większość internautów w komentarzach pod wpisem tancerki skupiła się na podobieństwie Julki do znanych rodziców. Niestety, nie zabrakło również drobnych uszczypliwości. Jedna z internautek postanowiła bowiem otwarcie zarzucić córce Głogowskiej i Gąsowskiego, że jej pierwsze zawodowe sukcesy są jedynie zasługą znanych rodziców.
Wszystko fajnie, tylko pytanie, czy bez znajomości i nazwiska udałoby się córce tyle osiągnąć? Jest wielu zdolnych ludzi, którzy nie mają takiego startu i możliwości - napisała jedna z internautek.
Na odpowiedź Głogowskiej nie trzeba było długo czekać. Celebrytka zapewniła, że jej pociecha, podobnie jak inni, również uczestniczy w castingach i nie zawsze udaje jej się otrzymać wymarzone angaże.
Bardzo dobre pytanie! Rozumiem, że chciałaby Pani dostać rolę 13-letniej dziewczynki w słuchowisku radiowym...? Okazuje się, że są castingi! I nie ma jakichś strrrrasznych tłumów! Każdy ma szansę oddać swój głos do banku głosów! (...) Julka właśnie z castingu dostała swoją pierwszą rolę i potem już faktycznie była zapraszana na nagrania próbne i polecana wzajemnie przez reżyserów i albo została zaakceptowana albo (znacznie częściej) nie - rozpoczęła tancerka.
Zobacz również: Skromny Piotr Gąsowski komentuje zdjęcie nastoletniej córki: "Na szczęście NIE JEST PODOBNA DO TATUSIA" (FOTO)
Głogowska podkreśliła, że w przypadku ról dubbingowych liczy się przede wszystkim talent, a nie znane nazwisko. Przy okazji podzieliła się własnymi doświadczeniami z tego typu pracą.
Osobiście poznałam większość rodziców grających w dubbingu dzieci i to nie są znane osoby.... To np. krawcowa, kierowca ciężarówki itp. Ich dzieci do czasu, kiedy mają głos dziecka oraz wymagany talent są zapraszane i angażowane. Potem zapraszani są już tylko aktorzy po studiach! A w moim przypadku (jestem dorosła i niewykształcona) np. jest tak: Jeśli otrzymuję zaproszenie, to do roli, w której moja postać tylko biega, sapie i się dziwi i nawet mnie nie ma w napisach końcowych. Moje honorarium rzadko pokrywa koszty benzyny, ale zawsze robię to najdzikszą rozkoszą. I nawet jakbym miała dopłacać - też bym chciała. Polecam, wspaniała zabawa, nie praca! - napisała.
Po chwili do dyskusji włączył się również ojciec Julii, Piotr Gąsowski.
Dzieci mają najlepszy start, mając rozsądnych, niezazdrosnych i pozytywnie nastawionych do świata rodziców. Proszę to zrozumieć wprost! Pozdrawiam! - odpowiedział internautce.
Niestety argumenty Głogowskiej i Gąsowskiego raczej nie przekonały użytkowniczki.
Niestety nie każdy rozsądny rodzic ma warunki finansowe, które ułatwią start swojej pociechy. Syty głodnego nie zrozumie. Koniec tematu - napisała.
Czy można pani jakoś pomóc? Pani chodzi o dziecko czy o panią? - dopytywała zdezorientowana Anna.
Nie, mi pomocy nie trzeba, jednak warto pamiętać, że jest wiele rodzin potrzebujących, mających dzieci, jednak z braku możliwości, mimo szczerych chęci, niemogących ułatwić startu swoim pociechom - wyjaśniła internautka.
Tak. Niestety to prawda stara jak świat - zakończyła dyplomatycznie tancerka.
Rozumiecie wątpliwości internautki?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim