Emerytury gwiazd i polityków to temat, który często rozpala publikę. Osoby publiczne często narzekają na swoje niskie świadczenia, które wynikają z nieodpowiedniego zarządzania swoimi funduszami i płaceniem zbyt niskich składek. Pojawiają się również i takie persony, jak Lech Wałęsa, który chętnie ubolewa nad swoją emeryturą, mimo że miesięcznie otrzymuje między 11 a 13 tysięcy złotych netto. Nie da się ukryć, że o takiej kwocie większość może jedynie pomarzyć...
Anna Grodzka żali się na niską emeryturę
Okazuje się, że w gronie niezadowolonych emerytów jest również Anna Grodzka. Działaczka pożaliła się, że nie może liczyć na "emeryturę poselską". Mimo że Grodzka w 2011 roku zdobyła mandat poselski, to nie zagrzała miejsca w polskiej polityce zbyt długo, a w końcu odeszła z życia publicznego. Jakiś czas temu polityk udzieliła wywiadu, w którym przyznała, że świadczenie, które co miesiąc otrzymuje, nie należy do najwyższych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jestem teraz zwykłą emerytką. Ktoś może sobie wyobrażać, że mam jakąś poselską emeryturę – nie, mam zupełnie zwykłą, jaką wypracowałam w toku życia. Przez wiele lat byłam przedsiębiorcą i nierozważnie płaciłam minimalne składki. Teraz muszę spinać budżet z miesiąca na miesiąc - mówiła w rozmowie z "Polityką".
Anna Grodzka odnalazła nową pasję na emeryturze
Teraz posłanka skupia się na sztuce. Grodzka w wywiadzie dla "Liberté!" przyznała, że zajęła się muzyką.
W tej chwili realizuję swoje hobby i cieszę się tym, co robię. Być może w przyszłości hobby zamienię w zawód. To muzyka. Komponuję muzykę, którą można określić muzyką filmową, może bardziej się uczę kompozycji, studiuję teorię muzyki, także i praktyczne działania. Założyłam własne studio, mam takie małe studio i czuję się tu świetnie, razem z dźwiękami, jestem szczęśliwa - opowiadała.
Fajne hobby na emeryturce?