Siedem lat temu Anna Kalata przeszła spektakularną metamorfozę. Byłej minister pracy i polityki społecznej udało się zrzucić prawie 40 kilogramów. W wywiadach zapewniała, że bodźcem do tak radykalnej metamorfozy była wizyta w Indiach, która sprawiła, że zmieniła rozmiar 52 na 36.
Utrata wagi oraz zmiana wizerunku szybko wepchnęła Kalatę na salony. Zachwycona sukcesem i nagłą popularnością założyła bloga, na którym radziła Polkom jak schudnąć. Mimo upływu siedmiu lat byłej posłance udało się utrzymać efekty metamorfozy w przeciwieństwie do Dominiki Gwit.
Zobacz: Anna Kalata o Gwit: "Nadmiary tłuszczu nie służą zdrowiu. Trzeba pracować nad efektem jo-jo"
W najnowszym wywiadzie przyznała, że nadal zachowuje zdrową dietę, jednak unika rygorystycznego jadłospisu. Dodała, że pozwala sobie na wysokokaloryczne przekąski w postaci pączków. Twierdzi, że w utrzymaniu idealnej sylwetki pomaga jej medytacja oraz joga:
Wciąż liczę kalorie, ale czasem pozwalam sobie na pączka. Zaczęło się od fascynacji Indiami, od egzotyki, magii i energii, którą Indie wniosły w moje życie. Od tego, że mogłam poznać jogę oddechu, nauczyć się medytacji. Kiedy tylko wrócimy do dawnych nawyków, wtedy niestety waga wraca. Jeśli się o siebie dba, jeśli się medytuje, jeśli się stosuje jogę i oczywiście zdrowo odżywia, to wtedy mamy szanse na sukces . Nie odżywiam się rygorystycznie, oczywiście staram się liczyć kalorie, ale nie do przesady. Kiedy mam ochotę na pączka, to po prostu go jem.
_
_
_
_
_
_
_
_
_
_
_
_
Źródło: Newseria