Wciąż nie milkną echa polskich preselekcji do tegorocznego Konkursu Piosenki Eurowizji. Choć najwięcej emocji bez wątpienia wzbudziła wygrana Krystiana Ochmana, swoje "pięć minut" po sobotnim występie przeżywa także zapomniana Lidia Kopania. Zaprezentowane przez piosenkarkę wokalne popisy, delikatnie mówiąc, mocno rozczarowały widzów.
Głos w sprawie występu Lidii Kopani zdążyły już nawet zabrać autorki tekstu jej piosenki, Ylva i Linda Persson. Kobiety zdradziły, że piosenkarka miała celowo fałszować podczas preselekcji. Sama Kopania w rozmowie z Pomponikiem stwierdziła natomiast, iż jej zachowanie na scenie było całkowicie przemyślane, a występ stanowił... hołd dla zmarłych krewnych.
Zobacz: Lidia Kopania POGRĄŻA SIĘ i broni nieudanego występu: "Miał taki być. Przynajmniej będzie HUCZAŁO"
Popisy Kopani podczas preselekcji odbiły się w mediach szerokim echem. Wieści o nieudanym występie piosenkarki dotarły również do Anny Karwan. Kilka lat temu Kopania otwarcie wykpiła udział Karwan w 56. Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu - co, jak się okazuje, wielu wciąż doskonale pamięta. Okazuje się, że teraz Karwan została wręcz zasypana wiadomościami zawierającymi odnośniki do nagrań z preselekcji czy wywiadów z Kopanią. W końcu wokalistka postanowiła zareagować i w niedzielę za pośrednictwem Instagrama zaapelowała do internautów, by przestali wysyłać jej podobne treści.
Zobacz również: Lidia Kopania KPI z udziału Ani Karwan w Opolu: "Ania K*rwan, brawo TVP" (TYLKO U NAS)
Cześć! Dostałam dzisiaj więcej wiadomości niż na swoje urodziny. Każda z nich zawiera link do występu pani Lidii Kopani, lub do jej wywiadów. Razem z moją managerką prosimy zatem o zaprzestanie rozmnażania tego zjawiska, bo ani ja, ani Kasia nie posługujemy się językiem nienawiści i drwiny - możemy przeczytać na InstaStories Ani.
W swoim wpisie Karwan podkreśliła, że nie zamierza "kopać leżącego" czy w jakikolwiek sposób przyczyniać się do nakręcania medialnej afery. Wokalistka wspomniała jednak mimochodem, że karma zawsze wraca.
Dawno temu zostawiłam swoją opinię na ten temat i nadal podtrzymuję swoje stanowisko, że zawsze chętnie wesprę, pomogę, ale nigdy nie podam ręki tym, którzy nakręcają się nową medialną aferą. Karma jest bezlitosna i wraca w najmniej oczekiwanym momencie, ale kopanie kogokolwiek, kto leży, to brak kultury i klasy. Dobrej niedzieli - zakończyła.
Przypomnijmy, że w 2019 roku Lidia Kopania publicznie wyśmiała wieści o udziale Karwan w koncercie premier na festiwalu w Opolu, publikując w mediach społecznoścowych pamiętny wpis: A Opole, jak zwykle… byle co. Ania K*rwan, brawo TVP - napisała.
Post szybko zniknął z profilu Kopani, co jednak nie było efektem jej skruchy, lecz interwencji managementu Karwan - który poprosił przedstawicieli Lidii o jego usunięcie. W rozmowie z Pudelkiem Lidia odmówiła komentarza na temat wymierzonego w wokalistkę wpisu. Sama Karwan wyszła z afery z twarzą i... zaoferowała pomoc Kopani.
Przemodliłam tę sytuację. Wysyłam pani Lidii ogrom wsparcia. Jeżeli ma kłopoty i jest nieszczęśliwa, to powinniśmy wyciągnąć do niej rękę, a nie zajeżdżać jej. Proszę media, żeby dać jej spokój. (...) Jest mi jej po prostu szkoda - powiedziała w rozmowie z serwisem Red Carpet.
Zobaczcie, jak Anna Karwan komentuje zamieszanie wokół występu Lidii Kopani. Zachowała klasę?
Zobacz również: Anna Karwan odpowiada na wulgarną zaczepkę Lidii Kopani: "Jest mi jej po prostu szkoda"