Koronawirus zbiera w Polsce coraz większe żniwo. Liczba zakażonych osób wzrosła w kraju do 64. W czwartek poinformowano natomiast o pierwszej ofierze śmiertelnej.
Aby uniknąć rozprzestrzeniania się choroby, na terenie całego kraju zamykane są placówki publiczne i odwoływane wszelkiego rodzaju imprezy masowe. O zachowanie spokoju, ale i rozwagi apelują gwiazdy, licznie włączając się do akcji #zostajewdomu.
Głos w sprawie szalejącej pandemii zabrała też Anna Karwan, wokalistka i uczestniczka trwającej obecnie edycji "Tańca z Gwiazdami". Podczas instagramowej relacji na żywo wyraziła swoje oburzenie faktem, że planowane wycieczki z Polski do krajów podwyższonego ryzyka, w tym Włoch, nadal mają się odbyć według planu.
Miarka się przebrała! Jestem tak wściekła, że nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Zamykamy szkoły, zamykamy urzędy, zamykamy sklepy, zamykamy wszystko. A chciałam wam powiedzieć o tym, że przed chwilą przeczytałam post Toli Jasionowskiej, która jest też w naszym teamie, która opisała sytuację wstrząsającą. Jutro wyruszają autokary z wielu miast z ludźmi, którzy wykupili wyjazdy w Alpy do Włoch. (...) Na Boga ludzie opanujcie się. Nie mam pojęcia, co trzeba mieć w głowie, w mózgu... - grzmiała.
W dalszej części wywodu Karwan podkreśliła, że sama też jest "podłamana" faktem, iż musi odwoływać koncerty, ponieważ, "kiedy nie gra koncertów, nie zarabia pieniędzy". Odzew na publiczną przemowę w kwestii panującej pandemii był dość spory. Nie zabrakło pochwał, ale też i słów krytyki. Część internautów zarzuciła bowiem Karwan, że "mówienie o płynności finansowej artystów jest w tym przypadku nie na miejscu". Piosenkarka nie uciekała jednak od odpowiedzi i pokusiła się o kolejny wywód, zaznaczając, że odpowie wyłącznie na jeden zarzut, ten finansowy.
Jeżeli uważacie, że my możemy sobie pozwolić, żeby nie pracować przez parę miesięcy, bo mamy oszczędności... Drodzy, my inwestujemy w koncerty sami. (...) Sytuacja nie wygląda tak słodko, jak wam się wydaje - tłumaczyła.
Szybko jednak okazało się, że wcale na jednym zarzucie się nie skończyło i Karwan odniosła się również do oskarżeń, iż apeluje do pozostania w domu, a sama w domu nie przebywa. Wówczas jasno przyznała, że przecież... "ma podpisany kontrakt".
Zostań w domu, jeśli możesz. Nie wychodź do sklepu, jeśli nie musisz. Ja mam podpisany kontrakt i muszę go zrealizować. Ludzie w produkcji również muszą. Zostań w domu to znaczy ogranicz do minimum, ale nie dostawaj świra.
Udany apel?
