Anna Korcz wybrała się na weekendowy wypad na łono natury wraz z rodziną. Podczas wycieczki aktorka zdecydowanie wrzuciła na luz - niektórzy mogliby powiedzieć, że aż za bardzo. Korcz pokazała jak jej 10-letni syn, Jan, prowadzi auto, jadąc przez las. Aktorka podkreśliła też, że chłopiec nie zapiął pasów. Młodociany kierowca prowadził pojazd z trzema pasażerami. Na tylnym siedzeniu samochodu siedział kilkumiesięczny wnuk Anny Korcz, Franciszek, oraz jego ojciec.
Zmienia mi się kierowca, nie wiem co się dzieje. Jan Pigoń za kierownicą nie zapiął pasów, no pięknie. Ale jesteśmy już w lesie, wybaczycie nam? - mówiła rozbawiona Anna Korcz, nagrywając syna za kierownicą.
Później zadowolona aktorka odwróciła się i zaczęła nagrywać osoby siedzące z tyłu.
Zobacz FLANEK, cześć! Dzień DOBLY! - gaworzyła do dziecka.
Anna Korcz z jakiegoś powodu uznała, że nagranie uwieczniające potencjalnie niebezpieczną sytuację będzie idealnie nadawać się na InstaStory.
Choć relacja już zniknęła z jej profilu, niesmak pozostał.
Zobacz też: Anna Korcz ubolewa nad losem artystów w dobie koronawirusa i UDERZA w rząd: "To jest wszystko ŻART"
Myślicie, że Anna Korcz powinna pozwalać synowi na takie "zabawy"?