Bartosz Kurek razem z żoną Anną od trzech lat żyją w Japonii. Nasz atakujący na co dzień występuje w barwach klubu Wolf Dogs Nagoya. Ukochana utalentowanego reprezentanta Polski jeszcze do niedawna sama była zawodową siatkarką, teraz jednak przeszła na sportową emeryturę i z powodzeniem zajmuje się prowadzeniem kanału na YouTube oraz profilu na Instagramie, gdzie zgromadziła aż 114 tys. obserwujących.
Bartosz i Anna Kurek mieszkają w Nagoi w pięknym, eleganckim, dwupoziomowym mieszkaniu, które zostało urządzone w stylu minimalistycznym. Zdaje się, że para właśnie tam znalazła swoje ukochane miejsce na ziemi.
Dobrze się tam czujemy. Ciężko nas będzie stamtąd wyciągnąć, bo finansowo wszystko się zgadza, sportowo [...] nie jest to aż taka ogórkowa liga, jak się ludziom może wydawać. Naprawdę trzeba ciężko pracować i jest się jedynym zagranicznym gościem, od którego naprawdę dużo zależy - opowiadał jakiś czas temu Kurek u Żurnalisty.
Mimo że Japonia jest pięknym krajem, to życie tam nie zawsze jest usłane różami. Przekonała się o tym sama Anna, która na własnej skórze przeżyła trzęsienie ziemi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Kurek opowiada o trzęsieniu ziemi: "Czuję, że nasz budynek zaczyna się bujać"
Anna Kurek chętnie korzysta z Instagrama i często publikuje zdjęcia dotyczące jej życia osobistego. Najczęściej są to romantyczne zdjęcia, bądź fotografie przedstawiające różnego rodzaju stylizacje. Tym razem jednak 30-latka podzieliła się z obserwującymi wstrząsającym doświadczeniem.
W poniedziałek w Japonii odnotowano trzęsienie ziemi, którego epicentrum znajdowało się 45 kilometrów na północny wschód od miasta Anamizu położonego na wyspie Honsiu. Potwierdzono również, że pojawią się wstrząsy wtórne. Relację z całego zdarzenia postanowiła opowiedzieć na Instagramie Anna Kurek.
Byliśmy w mieszkaniu, 17 piętro i nagle czuję, że nasz budynek zaczyna się bujać... I w sekundę telefony zaczęły dosłownie wyć i przerażający głos z telefonu: EARTHQUAKE. Zaczęło tak bujać wieżowcem, że nasz tv praktycznie spadł z szafki - czytamy.
Na tym jednak koszmar się nie kończy, jak sama opisuje Kurek, wstrząsy wtórne są nadal odczuwalne, na szczęście jednak nie są tak silne.
Jesteśmy bezpieczni, nadal są wstrząsy wtórne ale nie tak silne, już ledwo wyczuwalne. Jesteśmy 260 km od epicentrum, nie wyobrażam sobie co przeżywają ludzie 260 km na północ od nas - zakończyła.
Trzęsienie ziemi może mieć katastrofalne skutki dla rejonów przybrzeżnych. Japońska Agencja Meteorologiczna wydała ostrzeżenia przed tsunami dla przybrzeżnych prefektur Ishikawa, Niigata i Toyama. Jak podaje agencja, fale o wysokości do 5 metrów mogą dotrzeć do Noto w prefekturze Ishikawa.