Na początku maja Anna Lewandowska urodziła drugą córkę, której dała na imię Laura. Podobnie jak za pierwszym razem trenerka przez całą ciążę nie rezygnowała z odpowiednio dopasowanej do jej stanu aktywności fizycznej i można było się spodziewać, że szybko wróci do formy.
Przypomnijmy, że po urodzeniu Klary Lewa pochwaliła się płaskim brzuchem już sześć tygodni po porodzie.
Zobacz: Lewandowska chwali się UMIĘŚNIONYM BRZUCHEM 6 tygodni po porodzie! "Opłaca się być aktywnym"
Zaledwie miesiąc po przyjściu na świat małej Laurki Anna ogłosiła, że wróciła do treningów.
Ostatnio paparazzi przyłapali Annę na rodzinnym spacerze w warszawskich Łazienkach. Fanki zauważyły, że na zdjęciach celebrytka ma delikatnie zarysowany brzuszek, podczas gdy na Instagramie prezentuje perfekcyjną sylwetkę.
Zobacz: Rodzinni Anna i Robert Lewandowscy z córkami relaksują się w warszawskich Łazienkach (ZDJĘCIA)
"Na Pudelku są Pani zdjęcia. Widać ciążowy brzuch. Osobiście nie mam nic do tego, bo to jak najbardziej normalne, tylko po co zaklinać rzeczywistość na insta?", "Też nie rozumiem, po co wstawiać zdjęcia szczupło ułożonego brzucha i chwalić się, że ledwo po porodzie już taka figura, jeśli w rzeczywistości jest zupełnie inna. Niektóre kobiety mają słabszą psychikę i takie posty mogą pogłębiać ich stan depresyjny" - zwracają uwagę internautki.
"Lewa" postanowiła odpowiedzieć.
Przecież ja mam lekki brzuch! Kto mówił, że nie? Hahaha, zresztą dzisiaj Wam pokażę. Nie przerabiam zdjęć. A zdjęcia paparazzi... No cóż... Zawsze są niekorzystne, co poradzić - stwierdziła.
Inne fanki wzięły Annę w obronę, twierdząc, że profil, z którego ją skrytykowano, jest nieprawdziwy i utworzony tylko po to, by "siać hejt".
Konta zakładane przed chwilą, hehe. Olać - podsumowała Lewandowska.
Faktycznie na zdjęciach z Instagrama wygląda inaczej niż w rzeczywistości?