O tym, jak wielu znajomych w polskim show biznesie mają Lewandowscy, mogliśmy przekonać się pod koniec sierpnia przy okazji hucznej imprezy wyprawianej z okazji 33. urodzin Roberta. W ten wtorek znani i lubiani mieli kolejną okazję, żeby się popisać, tym razem wejście w wiek chrystusowy świętowała bowiem żona piłkarza - Anna. Już od samego rana popularna trenerka chwaliła się na InstaStories, że została "porwana" przez Zosię Ślotałę w ramach przyjęcia - niespodzianki. Jak się później okazało, na jubilatkę czekał spływ kajakowy.
Przypomnijmy: TŁUM gwiazd na 33. urodzinach Roberta Lewandowskiego: Marina Łuczenko, Quebonafide, Zofia Zborowska i WIELU innych (ZDJĘCIA)
Wieloletnia psiapsi Anny Lewandowskiej Paulina Krupińska z wiosłowania tym razem zrezygnowała. Swoją sympatię postanowiła więc wyrazić za pośrednictwem Instagrama. Gospodyni Dzień Dobry TVN przyszykowała prosty kolaż ze zdjęć, przedstawiający Annę w różnych rolach: kochającej mamy, kierowcy z bandaną na głowie i posiadaczki wyjątkowo zgrabnych nóg. Jedna z fotografii przykuła jednak uwagę Ani w sposób szczególny.
Kochana Aniu. Sto lat w szczęściu - podpisała zdjęcia Krupińska.
Hahahahaha! Tego u góry nie widziałam - odpowiedziała jej Lewandowska, zauważywszy zdjęcie, na którym wygina twarz w mało eleganckim grymasie, a dłonie układa w gest rogów, przez niektóre kręgi uważany za znak rozpoznawczy satanistów.
Spodziewaliście się, że Lewa ma tyle "dystansu" do samej siebie?