Anna Lewandowska przyzwyczaiła nas już do tego, że wraz z całym sztabem PR-owców pilnie strzeże swojego wizerunku. Niezwykle rzadko zdarza się, aby polska fitness guru odsłoniła przed szerszą publiką swoje słabości. Wyjątek zrobiła ostatnio dla "Twojego Stylu". Na łamach magazynu opowiedziała o wyzwaniach, jakie stanęły przed nią podczas starania się o dziecko. Wróciła także do bolesnego wątku porzucenia jej rodziny przez ojca, Bogdana Stachurskiego.
Anna Lewandowska potrafi dziś dość otwarcie mówić o tym, że jej ojciec zostawił jej mamę, małego brata oraz ją samą w niezwykle trudnej sytuacji. To właśnie pochodną jego odejścia miała być bieda, której Ania zaznała w nastoletnim wieku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Musiałam zostać kolejną kobietą z charakterem w rodzinie. Miałam 12 lat, gdy tata nas opuścił. Z dnia na dzień ja i brat zostaliśmy tylko z mamą, bez pieniędzy i perspektyw. A zaledwie rok wcześniej przeprowadziliśmy się do nowego domu w Podkowie Leśnej. Tata zgromadził nas wtedy przy stole i zapytał: "Dzieci, czy chcecie, żeby odtąd mamusia była w domu?". Chcieliśmy. Mama zrezygnowała z pracy zawodowej, aby zająć się domem, a wkrótce zostaliśmy sami. Pamiętam taką sytuację, gdy mama rozpłakała się w sklepie na widok pomarańczy, bo nie było nas na nie stać - czytamy.
Odpocząć od problemów życia codziennego nastoletnia Ania mogła m.in. dzięki ukochanej babci, którą niedawno straciła.
Lepiej było tylko w święta, gdy jechaliśmy do babci do Łodzi: pyszne jedzenie, prezenty pod choinką i dużo radości. Myślę, że mama przetrwała dzięki głębokiej wierze i ludziom, którzy podali jej rękę
Chęć pomocy mamie miała sprawić, że Lewandowska bardzo szybko się usamodzielniła. Zaczęła zarabiać pierwsze pieniądze i wyrabiać etykę pracy, za którą do dziś jest ceniona.
Pogubiłam się w tej sytuacji. Dopiero treningi karate dały mi poczucie większej siły i bezpieczeństwa. Trener zastąpił ojca. Szybko zaczęłam pracować. Po lekcjach prowadziłam zajęcia karate z dziećmi, dostawałam 500 złotych, z czego większość oddawałam mamie - czytamy w Twoim Stylu.
Spodziewalibyście się po Lewandowskiej takiej szczerości?