Syn Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka borykał się z bardzo rzadką chorobą, jaką był guz wątroby. Chłopiec zmarł 27 lipca 2022 roku. Rodzice Oliwiera walczyli o jego życie, jak tylko mogli. Znaczące okazało się również wsparcie, które otrzymali od bliskich i znajomych. Na jaw wyszło, że spory udział w pomocy chłopcu miała także Anna Lewandowska.
ZOBACZ: Magdalena Stępień o śmierci Oliwerka: "Wychodziłam z domu i szłam na cmentarz trzy razy dziennie"
Po niespełna roku od śmierci Oliwiera jego matka udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała m.in. o walce z chorobą i wsparciu, jakie otrzymuje do dziś. Podczas walki z chorobą Stępień zdecydowała się na leczenie syna w izraelskiej klinice.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Lewandowska pomogła Magdalenie Stępień podczas walki o życie synka
Okazuje się, że duży udział w skontaktowaniu się z pracownikami placówki oraz organizacji transportu medycznego miała Anna Lewandowska. Magdalena wyznała, że pomoc, jaką otrzymała od żony Roberta Lewandowskiego była naprawdę ogromna.
Otrzymałam wtedy wsparcie od wielu osób. Ania bardzo nam pomogła, za co jestem jej bardzo wdzięczna, okazała nam ogromne serce i otrzymałam od niej ogromne wsparcie. Nadal otrzymuję je od tych osób, które były wtedy ze mną - powiedziała w programie "Mamy czas".
Niemniej jednak, była partnerka Jakuba Rzeźniczaka woli nie komentować jej obecnych relacji z osobami, które wykazały się wtedy wsparciem. Stępień podkreśliła, że jest to jej osobista sprawa.
Myślę, że powrót do tego, kto mi pomógł, ile mi pomógł, czy dalej mam kontakt, to jest już moja sprawa i nie mam potrzeby mówić o tym medialnie, o swoich prywatnych kwestiach, które się dzieją odnoście moich relacji - podsumowała.