Anna Lewandowska niejednokrotnie udowadniała, że choć w show biznesie dała się poznać jako karateczka, po latach jest specjalistką w niemalże każdej dziedzinie. Wszechstronna celebrytka skupia się na sygnowanym jej nazwiskiem biznesie, który promuje aktywność fizyczną w połączeniu ze zdrowym odżywaniem. W międzyczasie Ann odkryła w sobie powołanie do projektowania kosmetyków oraz reklamowania produktów wszelkiej maści. Tematy związane z karierą przeplatane są wątkami parentingowymi, o których gwiazda ma również sporo do powiedzenia.
Na co dzień pociechy celebrytki, Klara i Laura, mają do dyspozycji luksusową posiadłość, nie oznacza to jednak, że w domu Lewandowskich panuje chaos. W kuchni Ann panują ścisłe zasady żywieniowe, o czym sama z dumą opowiadała w sieci, wykluczające z diety dziewczynek m.in. pszenicę, cukier i laktozę. Oprócz żywieniowego rygoru celebrytka stara się również wprowadzać liczne atrakcje w życie swoich córek, takie jak zajęcia dodatkowe czy wizyty w operze.
Czteroletnia Klara, jako starsza z dwóch pociech, dzięki ambitnej mamie do tej pory miała okazję rozwinąć wiele umiejętności, co w tam młodym wieku zdecydowanie wyróżnia ją w gronie rówieśników. Wypełniony po brzegi grafik czterolatki zaczął jednak spędzać sen z powiek zmartwionej mamie, która z niepewnością ocenia liczne zajęcia dodatkowe swojej córki:
Jechaliśmy z Klarą na lekcję tenisa. Jej drugą, a moją piątą. Klara ma 4,5 roku, ja 33. Klara polubiła bardzo lekcje tenisa. Czy przypadkiem nie zaczęłam przenosić na nią swoich niespełnionych ambicji? Tyle się przecież o tym mówi. Czy sama wpadłam w tę pułapkę? W przedszkolu tu balet, tam karate (wiadomo). Niemiecki, angielski, dodatkowo w domu hiszpański w formie zabaw. Rowerek, pływanie, pianino. W tym tygodniu jedziemy w góry, a ja właśnie googluje trenera Klary… chociaż na te trzy dni. Ach, no i teatr raz w miesiącu. Przydałyby się jeszcze jakieś zajęcia ze sztuki… - wymieniała.
Lewa przyznała, że obawia się odbierania dzieciom swobody w wyborze zainteresowań:
Chciałabym dać im wszystko, czego sama nie miałam w dzieciństwie. Pokazać cały świat, wszystkie możliwości. Ale pomiędzy pokazywaniem a wywoływaniem presji granica jest cienka. Jak jej nie przekroczyć? Chce podsuwać Jej różne aktywności, aby odnalazła swoją pasję. Bo przecież chodzi o to, by podejmowała własne decyzje. Nie wiem, czy zawsze udaje mi się znaleźć ten "złoty środek", ale wiem, że bardzo się staram. Jak każdy rodzic po prostu chcę, by sama poznała i robiła to, co daje jej radość - przyznała otwarcie.
Pod postem pojawiło się parę pozytywnych uwag, przyklaskujących próbom pokazania Klarze jak najwięcej:
To, co robisz jest cudowne; Bardzo dobrze, że pokazujesz jej tak wiele; Tak właśnie robi dojrzała, odpowiedzialna mama - popierali Lewą.
Wśród komentarzy znalazły się też tacy internauci, którzy z dystansem oceniali zachowanie celebrytki:
Czasami lepiej z czegoś zrezygnować nie można być dobrym we wszystkim; Ale moim skromnym zdaniem Klarcia ma za dużo zajęć jak na jej wiek. Jest w psychologii dziecięcej pojęcie przebodźcowania dziecka; Ja jestem zwolennikiem swobodnej zabawy - pisali.
Macie jeszcze jakieś pomysły na aktywności dla 4,5-latki?
Co mają wspólnego "Emily in Paris" i "Gierek"?