Anna Lewandowska dość chętnie udziela wywiadów, w których opowiada głównie o ambicji, samorozwoju i dążeniu do celu. Rzadko zdarza się, że żona Roberta otwiera się na nieco bardziej osobiste tematy, chociaż nie ma oporów, by pokazać to i owo na Instagramie.
Jedna z najbardziej wpływowych Polek została ostatnio zaproszona do programu "Miasto Kobiet", gdzie w rozmowie z Marzeną Rogalską i Aleksandrą Kwaśniewską postanowiła pokazać się od nieco innej niż zwykle strony. Lewandowska zapewniła dość nietypowo, że zdążyła przyzwyczaić się do wylewanych na nią pomyj, a każda wpadka wizerunkowa uczy ją czegoś nowego.
33-latka podzieliła się też kulisami rodzinnej sielanki. Ania przyznała, że ogromnym autorytetem jest dla niej matka. Rodzicielka zaszczepiła w niej nie tylko miłość do sportu, ale też szereg zasad, którymi kieruje się do dziś.
Jeśli chodzi o zasady od mojej mamy, to na pewno taki kręgosłup moralny, wiara, religia, rodzina; jesteśmy rodziną włoską, ale tradycyjną. Głośną, takie pięciominutówki, wiesz, kłótnia, szybki cios - wyjawiła Ania.
Masz na myśli tradycyjny podział ról? - dopytywała jej rozmówczyni.
Tradycyjną, mam na myśli znaczenie kobiety w rodzinie, że to jest mama, opiekunka, osoba, która ma wyzwania, natomiast tradycyjna mówię też tutaj o takich [kwestiach, że - przyp. red.] pielęgnujemy spotkania, święta - stwierdziła Lewa.
Trenerka fitness opowiedziała też o swoich planach na wychowanie Klary i Laury. Celebrytka pochwaliła się, że mimo młodego wieku starsza z córek już dzieli z rodzicami wielką miłość do sportu. Ania nie ukrywa, że w przyszłości będzie chciała rozwijać tę pasję u pociech.
Chciałam, żeby to było naturalnie i tak chyba też jest - oceniła skromnie. Udało mi się zaszczepić w Klarci sport, tego sportowego ducha. Jak zapytam: "Klara, idziemy na plac zabaw czy na siłownię?", wybierze siłownię. Natomiast chciałabym, żeby przede wszystkim dziewczynki miały pewne najważniejsze wartości, o których zawsze z moim mężem mówimy, żeby to był sport, na pewno też pokaże tę drogę, jak jest ważny, jak może je ułożyć. Natomiast ważne, żeby miały w sobie tę miłość, żeby kochały ludzi, żeby siebie kochały, żeby były dobrymi ludźmi, żeby były pomocne dla innych, zdecydowanie takie wartości, które są w nas też.
Przypomnijmy, że Klara promowała sport już jako utalentowana dwulatka: Dwuletnia Klara Lewandowska ZACHĘCA DO ĆWICZEŃ w domu. Fani: "Ktoś cię Aniu próbuje z rynku wygryźć"
Lewandowska w otwarty sposób poruszyła też kwestię ich ogromnego majątku i tego, jaki wpływ ta fortuna może mieć na dorastające dziewczynki. Multimilionerka zapewniła, że "rzeczy materialne nie są dla dziewczynek jakimś priorytetem".
Wiesz co, kiedyś zadano mi to pytanie, jak wychowywać dzieci w majętnym domu i zdecydowanie, kiedy zastanawialiśmy się nad tym z mężem, myślę, że my mocno stąpamy po ziemi - przyznała znów skromnie. Ważne rzeczy, na które sobie pozwalamy, to podróże i spędzanie czasu razem. Wiadomo, że nie będę tutaj ukrywać, że lubię fajnie wyglądać, lubię sobie coś fajnego kupić, pracujemy na to, natomiast to nie jest najważniejsze w naszym życiu. To nie jest najważniejsze, żeby rzeczy materialne były jakimś priorytetem, na pewno nie i na pewno nie jest to ważne u dziewczynek.
Zobacz też: Zabiegana Anna Lewandowska i jej torebusia za 30 TYSIĘCY odbierają Laurę spod opieki Zosi Ślotały (ZDJĘCIA)
Co więcej, Robert już podjął się misji, żeby nauczyć dzieci konsumpcyjnej pokory. Zdaniem celebrytki jego starania już przynoszą rezultaty.
Moje dzieci chodzą w dresach, czasem i uświnione, są brudne, są szczęśliwe, jak każde inne - zapewniła. Czasami właśnie uchodzi taki stereotyp, że jak ktoś ma pieniądze, to dzieci siedzą na złotej kanapie. Nie i szczególnie nie w takiej rodzinie sportowej. Trzeba się w tym odnaleźć. Chcemy, żeby dzieci miały przede wszystkim szacunek do ludzi i żeby też szanowały i pieniądze, i wszystkie rzeczy. Wręcz myślę, mój mąż tutaj już widzę, chciałby, żeby nasze dzieci wiedziały, że na pieniądze trzeba zarobić i że pieniądze nie biorą się z bankomatu.
Myślicie, że nauka nie pójdzie w las?