Przeglądając kolejny zdjęcia ze stadionów w Katarze czy pokazów Dolce&Gabbana i paryskich Fashion Weeków, łatwo jest zapomnieć, że życie Anny Lewandowskiej nie zawsze usłane było różami. Tymczasem gwiazda wychowywała się bez ojca. Bogdan Stachurski porzucił jej mamę, gdy Ania miała zaledwie 12 lat. Od tamtej pory cały trud wychowania przyszłej gwiazdy i jej brata wzięła na siebie ich mama - Maria Stachurska, z którą Anna do dziś ma znakomity kontakt.
W wywiadzie z "Women's Health" sprzed paru lat Lewandowska przyznała, że niechętnie wraca pamięcią do pewnej części swojego dzieciństwa. Doceniła jednak, że tamte przeżycia uformowały jej charakter i udowodniły, że wszystkie przeciwności można przezwyciężyć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie lubię wracać do tamtych chwil, ale tak, to prawda, że był taki moment, w którym życie dorastającej dziewczynki wywróciło się do góry nogami. Było trudno, ale dziś jestem zdania, że - jak to mówią - co cię nie zabije, to cię wzmocni. Wyszłam z tego doświadczenia doroślejsza i z poczuciem, że nie warto płakać nad losem, tylko trzeba brać sprawy w swoje ręce.
Nieco więcej na temat sytuacji w domu żona Roberta wyjawiła w wywiadzie dla "Zwierciadła". Po odejściu ojca sytuacja finansowa rodziny uległa znacznemu pogorszeniu. Nastoletnia Ania musiała zmagać się ze świadomością, że nie stać jej na wiele przyjemności, na które mogły pozwolić sobie jej koleżanki.
Nie mieliśmy z bratem najłatwiejszego dzieciństwa. Kiedy zostaliśmy sami, mamie trudno było utrzymać dom, mnie i brata. Mieszkaliśmy wtedy w Podkowie Leśnej, miałam 14 lat. Pieniędzy brakowało na wszystko. Mówiłam koleżankom, że nie pojadę z nimi do kina, bo nie mam za co kupić biletu. To był ciężki czas. I wtedy pomógł nam brat mamy. Wyremontował nasz niewykończony dom, opiekował się naszą trójką.
Przypomnijmy: Ojciec Lewandowskiej, który porzucił ją w dzieciństwie, wyznaje: "JESTEM Z NIEJ DUMNY"
Na całe szczęście pani Maria miała podporę w postaci swojego brata Krzysztofa Krzywańskiego, który wziął Anię pod swoje skrzydła. To właśnie pod jego czujnym okiem Ania wyrosła na mistrzynię karate. Dziś Krzywański jest właścicielem ośrodka treningowego w stylu japońskim, w którym Lewandowska regularnie organizuje swoje obozy. Zaproszenia na zjazdy za każdym razem rozchodzą się jak ciepłe bułeczki.
Jeśli chodzi o biologicznego ojca Lewandowskiej, wiemy, że nie był zaproszony na ślub córki. Nie poznał też najpewniej swoich wnuczek, choć w wywiadzie z "Dobrym Tygodniem" sprzed paru lat twierdził, że ma z Anną kontakt.
Jestem dumny z córki, z tego, co osiągnęła. Zawsze ją podziwiałem. Kibicuję też Robertowi, oglądam mecze. To wielka satysfakcja - mówił wówczas.
Bogdan Stachurski jest operatorem filmowym i przynajmniej jeszcze do niedawna pracował dla Telewizji Polskiej.