Od 20 do 26 maja Anna Lewandowska będzie w Polsce. Wtedy odbywa się bowiem wiosenny "Camp by Ann" w Dojo (Stara Wieś). Obóz zaczyna się dopiero w poniedziałek, ale trenerka zdecydowała, że przyleci do Polski już w sobotę. Niestety - miała "podróż z przygodami".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Lewandowska przeżyła stres na lotnisku w Barcelonie. Mężczyzna chciał ją okraść
Żona Roberta Lewandowskiego zrelacjonowała na InstaStory incydent z lotniska. Na nagraniu wyglądała jeszcze na dość roztrzęsioną.
Słuchajcie, ku przestrodze. Właśnie spotkała mnie niefajna sytuacja na lotnisku. Kiedy to chciałam się "odczekować" i nadać bagaż, zapytałam panią, czy tutaj mogę się odprawić. Pani powiedziała, że muszę poczekać, muszę pójść do kolejnej odprawy. Odwracam się, patrzę, a zamiast dwóch walizek, jedna stoi - wyjaśniła na wstępie.
ZOBACZ: Anna Lewandowska pokazała talent starszej córki. "Chciałam pochwalić się make-upem mojej Klary. GREAT JOB"
Dobrze, że Ania szybko zorientowała się, że brakuje jej jednego bagażu. Natychmiast zaczęła gonić delikwenta, który chciał ją okraść.
Odwracam się, patrzę do wyjścia, a pan z moją walizeczką małą właśnie wychodzi z lotniska. Myślę, że pokonałam sprint mojego życia, najszybszy sprint. Wskoczyłam w drzwi, które się zamykały, takie okrągłe. Wskoczyłam do niego, złapałam za walizkę. Może pozostawię bez komentarza, co jeszcze zrobiłam. Dobrze, że umiem karate. Odzyskałam walizkę - przekazała.
Na koniec "Lewa" zaapelowała do swoich followersów, aby mieli oczy dookoła głowy, kiedy podróżują. Stwierdziła, że w Barcelonie często dochodzi do takich sytuacji na lotniskach.
Ale słuchajcie, ku przestrodze, uważajcie wszędzie na lotniskach, szczególnie w Hiszpanii, zwłaszcza w Barcelonie, bo bardzo tu kradną - podsumowała, łapiąc się za głowę.