Anna Lewandowska bez wątpienia należy do najbardziej zapracowanych rodzimych celebrytek. Nawet podczas wakacji na Majorce trenerka nie zapominała o codziennym motywowaniu instagramowych fanów do aktywności fizycznej. Niedługo po powrocie z Hiszpanii Lewa pomknęła natomiast do ulubionego Dojo Stara Wieś, gdzie po długiej przerwie spowodowanej pandemią odbył się kolejny obóz Camp by Ann.
Zobacz również: Robert Lewandowski zarobił w ubiegłym sezonie... 100 MILIONÓW ZŁOTYCH! Ile może sobie za to kupić batoników "by Ann"?
Anna Lewandowska spędziła na zgromadzeniu całe siedem dni. Trenerka ochoczo relacjonowała obóz w sieci, pokazując na Instagramie nagrania wyciskających siódme poty fanek. W Dojo Anię wspierał nie tylko jej "healthy team", lecz również córki, Klara i Laura. Tuż po zakończeniu Camp by Ann Lewandowska postanowiła podzielić się ze światem przemyśleniami na temat łączenia pracy z macierzyństwem. Trenerka zamieściła w sieci obszerny wpis, w którym zdradziła, jak udało jej się pogodzić opiekę nad pociechami z zawodowymi zobowiązaniami. Ania nie ukrywała, że na obozie mogła liczyć na pomoc w doglądaniu córek.
Macierzyństwo, a praca… Na tegoroczny obóz pojechałam z dziećmi. Nieeee, oczywiście nie sama. Miałam pomoc, bo Camp by Ann (...) to moja praca i tak jak wszystkie pracujące mamy potrzebuję wsparcia. Klara brała udział w niektórych treningach, w formie zabawy, Laurka jest jeszcze na to za mała. Mimo wszystko to nie było łatwe. Z jednej strony chcesz oddać się pracy, która jest Twoją pasją, z drugiej - dziewczynki widzą mamę i... chcą tylko do mamy - przyznała.
Zobacz również: Milionerka Anna Lewandowska wspiera Afgańczyków emotikonką złożonych dłoni. "Nie spałam pół nocy. Pozostaje się modlić"
Lewa zdradziła, że podczas Camp by Ann miała okazję poznać wiele niezwykłych kobiet, z których większość była właśnie pracującymi mamami. Lewandowska postanowiła również poruszyć kwestię krytyki, z jaką niestety wciąż często spotykają się matki chcące realizować się zawodowo.
Ile razy słyszałyście: "Tak szybko wróciłaś do pracy? A co z dziećmi? Dla mnie dzieci są najważniejsze!". Zastanawiam się, na jakiej podstawie ktoś uważa, że skoro pracuję to dla mnie nie?! Od kogo padają takie pytania? Od kobiet, ale i od mężczyzn, prawda? Dlaczego tak się dzieje? Nie wiem. Może ktoś kiedyś im tak powiedział i uważają, że tak trzeba? Że to wyraz troski? Hm… A przecież i bez takich "życzliwych" uwag macierzyństwo nie jest łatwe. Prawda? - rozprawiała Ania.
Lewandowska podkreśliła, że matki wcale nie muszą nieustannie dążyć do perfekcji i nie powinny bać się prosić o pomoc. Przy okazji Ann zapewniła fanki, iż nie ma nic złego, gdy te chcą się realizować również na innych polach.
Trzeba poprzestawiać sobie w głowie. Pogodzić się z tym, że nie masz już 100% kontroli nad swoim życiem. Nauczyć się prosić o pomoc i odpuszczać na mniej ważnych polach. Przestać dążyć do perfekcji. Naprawdę nie musimy być idealne. Nie ma idealnych mam, ale też nasze dzieci takich nie potrzebują... Potrzebują za to mam kochających swoje dzieci i... kochających same siebie! Dlatego jeśli do poczucia spełnienia potrzebujesz tego, by oprócz roli mamy, pełnić też inne... To jest to OK - zapewniła.
Zdaniem Lewej, dzieci mogą się wiele nauczyć od spełnionych rodziców.
Bycie mamą i pracowanie jest OK. Bycie mamą i spełnianie swoich pasji jest OK. Wiem, że każda z nas robi wszystko najlepiej, jak potrafi dla swoich dzieci! One zaś najwięcej uczą się przez obserwację. Warto więc pokazać im się jako osoba zadowolona z życia, zadowolona z siebie. Po to, by w przyszłości również i one wyrosły na kobiety i mężczyzn zadowolonych z życia, spełnionych. A Tobie - z którą wersją macierzyństwa jest najbardziej "po drodze"? - zakończyła wpis.
Doceniacie stanowisko Ani?