Anna Lewandowska miała wczoraj swoje święto. Jedna z najpopularniejszych w Polsce trenerek skończyła 34. lata, a wrażeniami z urodzinowego dniem ochoczo dzieliła się z obserwatorami na Instagramie. Nie zabrakło również podsumowań, w których przyznała, że to był rok "olbrzymich zmian i pięknych chwil".
Za mną kolejny rok - rok pełen pięknych chwil, olbrzymich zmian, nowych wyzwań, a także trudniejszych momentów i ciężkich decyzji. Jestem wdzięczna za każdy dzień. Wszystkiego najlepszego dla mnie! - pisała.
Pełne refleksji słowa opatrzone zostały fotkami, na których widać, jak Ania, najpierw samotnie, a następnie w towarzystwie ukochanego męża wznoszą toast. Nie zabrakło też życzeń od sławnych koleżanek - Lewa udostępniała instagramowe relacje pełne serdeczności, a pod postem kilka miłych słów napisały między innymi Paulina Krupińska i Monika Olejnik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie mogło zabraknąć również romantycznych życzeń od Lewego, który na swoim Instagramie opublikował całuśną fotkę z Ann i pokaźnym bukietem czerwonych kwiatów. W poście podkreślił, że Ania "jest jego najlepszą przyjaciółką i miłością życia".
Sportsmenka sama postanowiła sprawić sobie prezent na urodziny i pochwaliła się na Instagramie nową "dziarką". 34-latka wybrała jednego z barcelońskich tatuatorów - Juana Enkę, a efekty zaprezentowała na Instastory. Na fotkach widać tatuaż na lewym ramieniu, najpierw podczas tatuowania, a następnie połyskujący pod specjalną folią.
Dziękuję za wybranie mnie do zrobienia twojego tatuażu. Wszystkiego najlepszego - napisał Juan.
Kilka miesięcy temu trenerka opowiadała, że chciała sobie zrobić tatuaż z podobizną Calineczki, ponieważ tak właśnie zwraca się do swoich córek. Pomysł ten niespecjalnie spodobał się jednak Robertowi, więc Ania zrezygnowała. Tym razem postawiła na swoim, ale... jej tatuaż to wielka zagadka. Na zdjęciach trudno bowiem zobaczyć, co przedstawia wzór.
Macie jakieś pomysły?