Tuż przed świętami Anna Lewandowska zawitała z familią do Polski. Trenerkę nad Wisłę sprowadziły zobowiązania zawodowe. Poza wizytą na uroczystej premierze filmu biograficznego o Robercie Lewandowskim, najsłynniejsza z polskich WAGs udzieliła też wywiadu Piotrowi Kędzierskiemu i Kubie Wojewódzkiemu, rozprawiając m.in. o byłym partnerze, córkach i trudnym dzieciństwie. Intensywny pobyt w ojczyźnie dość szybko dobiegł końca, a Wielkanoc Lewandowscy świętowali z najbliższymi już w Barcelonie.
Powrót do malowniczej Katalonii wiązał się oczywiście z piłkarskimi obowiązkami Roberta Lewandowskiego. Zanim Anna oddała się dopingowaniu, spędziła czas z teściowymi i powróciła na salę treningową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wierna kibicka Anna Lewandowska pojawiła się na meczu FC Barcelona - Girona FC
Po sromotnej porażce FC Barcelona z Realem Madryt klub, w którym od kilku miesięcy gra Robert Lewandowski, miał szansę z powrotem wkupić się w łaski kibiców. Wszystko za sprawą meczu z Girona FC. Niestety, poniedziałkowa rozgrywka także została okrzyknięta "słabym widowiskiem", a Barca zremisowała z przeciwnikiem bezbramkowo. O tym, że ostatni mecz Roberta nie był najbardziej emocjonującym w jego karierze, świadczyć mogą też zdjęcia z trybun. Fotoreporterom udało uchwycić się najwierniejszą kibickę piłkarza, Annę Lewandowską, której towarzyszyli znajomi.
Anna Lewandowska kibicuje Robertowi z trybun Camp Nou
Trenerka spędziła Lany Poniedziałek na Camp Nou i jak zwykle przykuła uwagę paparazzi. Nic dziwnego, skoro nazwisko Anny Lewandowskiej zyskuje w Hiszpanii coraz większą popularność. Tym razem 34-latka, zasiadając na trybunach, postawiła na wygodę. Lewa przyodziała obszerną, czarną bluzę z ciekawym printem. Nieco zaskakująca była jednak fryzura trenerki - na jej głowie zagościły dwa przypominające rogi koczki. Krążące w sieci fotki ukazują całą kafeterię emocji i min Anny. Nie da się ukryć, że ten posępny wyraz twarzy mówi wiele. Czyżby też spodziewała się innego wyniku?
Zobaczcie, jak Anna Lewandowska kibicowała Robertowi w meczu z Gironą.