Na przestrzeni lat Annie Lewandowskiej udało się do perfekcji opanować sztukę wzbudzania zainteresowania wokół siebie, czego dowodzi fakt, że 32-latka może poszczycić się prawie 3 milionami obserwatorów na Instagramie. Gdy tylko do opinii publicznej przedostała się informacja o drugiej ciąży trenerki personalnej, nie było dnia, żeby w mediach nie pojawiały się kolejne doniesienia o Lewandowskich. 6 maja wreszcie nastał ten dzień, kiedy po wielu miesiącach wyczekiwania piłkarz i jego ukochana wreszcie powitali na świecie córeczkę, dając jej na imię Laura.
Niestety, rodzinna sielanka w domu Lewandowskich nie potrwała zbyt długo. Po tym, jak para wróciła do ich warszawskiego domu, gdzie spędzili kilka błogich dni z nowo narodzoną pociechą, piłkarz musiał pożegnać się z rodziną i opuścić swoje gniazdko. Wszystko z powodu obowiązkowej kwarantanny, jaką musi przejść jeden z najsłynniejszych polskich piłkarzy na świecie, aby móc wrócić do rozgrywek Bundesligi, której ponowne otwarcie zapowiedziano już na 16 maja.
Choć świeżo upieczoną mamę dwójki dzieci czeka teraz trudny okres, znana sportsmenka już niejednokrotnie udowodniła, że świetnie radzi sobie z wszelkiej maści wyzwaniami. We wtorkowy poranek Lewandowska udostępniła na swoim profilu instagramowym zdjęcie w szarej bluzie Gucci za 4 300 złotych, trzymając kubek kawy w dłoni. W odbiciu lustra można dostrzec leżące w kącie nosidełko.
Pora wstać. Potrzebuję kawy. Życzę wam udanego dnia - napisała Lewa pod fotografią, na której pozuje bez makijażu.
Nie trzeba było długo czekać, żeby pod postem pojawiły się setki komplementów pozostawionych przez oczarowanych internautów. Tym, co wzbudziło największy zachwyt fanów Ani, były jej wyjątkowo szczupłe nogi.
"Nogi jak sarenka", "Boże, jakie chude nóżki", "Ale sylwetka. Nie mogę się napatrzeć" - pisali.
Figura godna pozazdroszczenia?