Nie da się nie zauważyć, że w ostatnich latach Anna Lewandowska nieco zmieniła swoją taktykę prowadzenia mediów społecznościowych. Swego czasu najsłynniejsza polska trenerka fitness motywowała swoje fanki, aby były "najlepszą wersją siebie", nakłaniając je do nieustannych ćwiczeń i kategorycznego wycofania z jadłospisu niedietetycznych produktów.
Obecnie celebrytka pozuje na ambasadorkę samoakceptacji, zapewniając swoje "wyznawczynie", że sama jest tylko człowiekiem i wcale nie jest taka perfekcyjna, jak mogłoby się pozornie wydawać, a jej życie wbrew pozorom wcale nie jest usłane różami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przez kilkanaście lat w show biznesie Ann zdążyła uzbroić się w grubą skórę i kolejne nieprzychylne komentarze padające pod jej adresem nie robią na trenerce fitness najmniejszego wrażenia. Nie oznacza to jednak, że celebrytka pozwala sobie czasem na opuszczenie gardy.
W najnowszym wywiadzie udzielonym Agnieszce Hyży dla "halo, tu Polsat", którego zapowiedź właśnie trafiła do sieci, żona Roberta wyjawiła, że cechuje ją wyjątkowa wrażliwość. Może to być dla jej fanów zaskakujące, biorąc pod uwagę fakt, że Lewa cieszy się wizerunkiem twardzielki, której żadne wyzwanie nie jest straszne. Otwierając się przed dziennikarką, 36-latka obwieściła też, że wyjątkowo "rozczulają ją krzywdy innych osób".
Ja od kiedy urodziłam dzieci, bardzo dużo płaczę - zapewniła Ann. Ja się wzruszam ostatnio bardzo szybko Ja wiem, że to by się wydawało, że w skorupie siedzę, że karate potem kickboxing. Tak, lubię boksować, dobrze boksuję, to jest fakt. Lubię być tą zadziorą, lubię, jak mnie faceci podziwiają w męskich sportach. Ja się tak szybko rozczulam i wzruszam. Mnie też krzywdy innych osób rozczulają. Jestem mega wrażliwa.
Ciągnąc swój monolog, Ania doszła do wniosku, że gdy ojciec porzucił w młodości jej rodzinę, chcąc, nie chcąc, zmuszona była zbudować wokół siebie zbroję.
Moja mama mówi, że zawsze byłam wrażliwa, tylko nakładałam taką skorupę, że przetrwam. Pewnie to jest kwestia tego, że wychowałam się bez taty. Ale ja płacze bardzo dużo, ja czasami płaczę jak mnie coś przerasta - dodała.
Spodziewaliście się po Ann takiej płaczliwości?