Koniec 2021 roku był ciężki dla Anny Lewandowskiej. Zapracowana żona Roberta Lewandowskiego otwarcie przyznała w mediach społecznościowych, że nie ogarnia natłoku obowiązków i czuje się przemęczona.
Być może nadmiar obciążeń sprawił, że Lewa zaczęła mieć problemy z koncentracją - w efekcie paparazzi dwa razy przyłapali ją na łamaniu przepisów ruchu drogowego. Najpierw guru fitnessu przemknęła przez jedno z warszawskich skrzyżowań na czerwonym świetle, kilka dni później zaparkowała luksusowego mercedesa na zakazie.
Najwyraźniej żona Lewandowskiego wyciągnęła lekcję z tych wydarzeń, bo teraz, przebywając znów w Warszawie, zamiast sama usiąść za kółkiem, postanowiła skorzystać z usług kierowcy.
W zimowy poranek szofer przywiózł Anię pod biurowiec, w którym trenerka zaplanowała kilka godzin wypełnionych pracą. Gotowa do wyzwań Lewa miała na sobie szary dres i ciężkie, czarne buty od Celine za 4 tysiące złotych. Codzienną stylizację celebrytka uzupełniła beżową czapką z daszkiem.
Zapobiegliwa Ann do pracy przyjechała z drugim śniadaniem - pod pachą niosła bidon z zapewne zdrowym napitkiem, a w dłoni dzierżyła pudełko z lunchem. Multizadaniowa Lewa ogarniała też telefon i torebkę-kopertówkę. Na twarzy dźwigającej cały ekwipunek trenerki malowało się pełne skupienie i maksymalna koncentracja.
Zobaczcie zdjęcia. Wam też lepiej koncentrowałoby się w pracy, mając do pomocy prywatnego szofera?